Migawki znad Bałtyku

Ostatni dzień sierpnia. Dla wielu też ostatni dzień wakacji. Ale to na pewno nie ostatni dzień podróży. Pewnie niektórzy właśnie teraz spakują walizki i skorzystają z tego, że pogoda jest całkiem ładna, a ceny powoli zaczną spadać w związku z końcem sezonu. I może wybiorą się nad polskie morze? Nie jestem miłośniczką urlopu na plaży, ale Bałtyk jest naprawdę przepiękny (szczególnie we wrześniu) i dlatego warto się teraz wybrać na północ naszego kraju. W tym poście pokażę Wam migawki z różnych nadmorskich miejscowości. Może wybierzecie coś dla siebie i spróbujecie odkryć te miejsca w scenerii jesiennej.

Choć byłam w tylu nadmorskich miejscowościach, zdjęć jakoś niewiele się znalazło. Głównie widoki tegoroczne, ale i trochę starsze chociażby z Karwi. 

Na pierwszy ogień idą Międzyzdroje. Zastanawiałam się w jakiej kolejności pokazać Wam te zdjęcia i w końcu wyszło, że polecę z zachodu na wschód. 





Cóż, Międzyzdroje to nie jest mój ulubiony kurort. Wręcz przeciwnie - najmniej mi się tam podobało. Okropne tłumy, choć pogoda wcale nie była taka super. Miejsc parkingowych żadnych. Co najmniej pół godziny krążyliśmy po wszystkich uliczkach, by już przy niemal samym wyjeździe z miasta znaleźć miejsce. I to takie miejsce, gdzie samochodem z niższym podwoziem byśmy nie stanęli. 
Centrum miasteczka nie zachwyca. Kawiarenki, restauracyjki, budki z lodami itp. Chińskie pamiątki znad morza. I Aleja Gwiazd, która sama w sobie nie była jakaś przepiękna. Gdyby nie fakt, że naprawdę znane osobistości pozostawiły tam odciski swoich dłoni, nie byłaby niczym godnym uwagi. Jak dla mnie Międzyzdroje są przereklamowane. Nie ciągnie mnie, by tam wrócić. 




Dziwnów był miłym zaskoczeniem. Zdecydowanie mniej znane miasteczko niż Międzyzdroje, dzięki czemu dużo lepiej się tam czułam. Może nawet trochę tak jak na Półwyspie Helskim z tego względu, że miasto ma z dwóch stron dojście do wody. Od południa Zatoka Wrzosowska i od północy oczywiście Morze Bałtyckie. Ciekawym rozwiązaniem jest również promenada nadmorska. Liczyłam na coś innego, ale się nie zawiodłam, choć z alejki widokami morza się nie nacieszyłam. 





Trzęsacz, o nim już pisałam tutaj. Tym razem dodam jeszcze trochę swoich subiektywnych opinii na temat plaży i samego miasteczka. Otóż plaża jak to plaża - piach i tyle. Dość wąska. Widocznie tutaj naprawdę Bałtyk lubi kraść ląd. Bardzo mi się spodobała platforma widokowa, z której można podziwiać ruiny, a także pełni ona funkcję zejścia na plażę. Tego nie ma chyba nigdzie indziej. A Trzęsacz... Typowe nadmorskie miasteczko. Mnóstwo pensjonatów i plażowiczów kursujących po restauracyjkach. Ja sama niestety trafiłam do niezbyt przyjemnej miejscówki, gdzie na jedzenie poczekaliśmy sobie dość tyle...




W Dźwirzynie wakacje spędzała moja ciocia, a ja zatrzymałam się tam tylko na chwilkę. Kolejny kierunek amatorów parawingu i plażingu. Poza ławkami przy wejściu na plażę, które były zasypany po same brzegi piachem, nic szczególnego nie przykuło tam mojej uwagi. No może jeszcze ten kawałek drogi, skąd był idealny widok na morze.



O Kołobrzegu również już powstał post. Miasto, w moim odczuciu, warte odwiedzenia. Nie wybrałabym go jako kierunek na urlop nad polskim morzem, ale na krótki wypad, taki city-break, jak najbardziej. Jest tam sporo do obejrzenia. Piękne fontanny, latarnia morska z ciekawą historią i bardzo ładne molo. 



Łeba - jeden z najbardziej znanych kurortów w Pomorskiem. W sezonie tłumy, ale przed czy po nadal utrzymuje się tam nadbałtycki klimat, a jest znacznie ciszej. Może więc własnie tam warto się wybrać na wrześniowy weekend nad Bałtykiem. Zapraszam również na dłuższą przechadzkę po Księstwie w osobnym poście



Dębki - ujście Piaśnicy. Dębki mogą poszczycić się szeroką plażą, gdzie mieści się bardzo dużo parawanów :) Miasteczko w sezonie tętni życiem. Po wakacjach wszystko zamiera. Ale morze pozostaje to samo. Może nawet piękniejsze, bo woda nie jest już taka zmącona. 



Bardziej na wschód nadal ciągną się Dębki. To tutaj mieści się serce miasteczka. To tutaj funkcjonuje najwięcej lokali gastronomicznych i pensjonatów. Tutaj też jest nietypowy port rybacki - na samej plaży. 



Karwia. Z tą miejscowością mam najwięcej wakacyjnych wspomnień znad morza. Bardzo częsty kierunek rodzinnych urlopów nad Bałtykiem. Miasteczko, w którym czuję się, jak w domu. Ale podobnie jak Dębki, po sezonie wszystko zamiera. Jednak nie przeszkadza to, bym i tak jeździła tam jesienią albo wiosną. Poza tym stamtąd już bliziutko do rozsławionej Jastrzębiej Góry, Władysławowa i na Półwysep. 




Mam nadzieję, że przekonałam Was do polskiego morza. Bo choć pogoda kapryśna, to jednak jest to nasz Bałtyk i chyba każdy wraca tutaj z sentymentem. Mam nadzieję, że i mnie uda się jeszcze w tym roku dotrzeć do którejś z miejscowości, której nie udało mi się dzisiaj pokazać. 

Komentarze

  1. Widzę, że mamy podobne zdanie odnośnie Międzyzdrojów. Ja spodziewałam się po nich czegoś więcej, a wydały mi się mocno przereklamowane. W ogóle byłam w tym roku nad morzem pierwszy raz od dawna i przeraził mnie ogrom turystów i parawanów. Ciekawią mnie za to Dębki. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Międzyzdroje to największe rozczarowanie roku. Nie prędko tam wrócę. A Dębki polecam. Mają fajny klimat.

      Usuń
  2. Fajne zestawienie Jula :)
    I znalazła się Karwia, w której byłam ostatnio :)
    Mnie przekonuje Kołobrzeg, Dębki i Łeba, zwłaszcza na wydmy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karwia musiała być. Jak wspomniałam, stamtąd mam najwięcej wakacyjno-morskich wspomnień. Kołobrzeg to bardziej poleciłabym na spacer po mieście niż plażowanie. Dębki mają podobny klimat do Karwi. A do Łeby bym się w sezonie nie wybrała, bo za duże tłumy. Ale będąc już tam, wydmy to punkt obowiązkowy!

      Usuń
  3. Chyba wybrałam....Dębki po sezonie, to byłoby coś dla mnie
    Międzyzdroje mnie PRZERAZIŁY
    Fajny wpis :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też Międzyzdroje przeraziły i odebrały mi chęci na dalszą podróż po wybrzeżu. Na szczęście zniechęcenie szybko się ulotniło, kiedy znalazłam się w Dziwnowie.

      Usuń
  4. Świetne zestawienie! Mnie nad naszym morzem, przerażają tłumy okrutnie! Co do Międzyzdrojów to też mam mieszane uczucia, wole pojechać kawałeczek dalej do Świnoujścia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świnoujście miałam w planie, ale jak to z planami często bywa, nie zawsze dochodzą do skutku. Może innym razem :) Tłumy są, racja, ale głównie w sezonie. Potem jest znacznie więcej przestrzeni.

      Usuń
  5. Byłam w Międzyzdrojach. Nie mam przyjemnych wspomnień. Po ośmiu dniach wróciliśmy do domu. Lało i bylo okrutnie zimno i wietrznie. Przeraziły mnie tegoroczne tłumy na plażach..
    Pozdrawiam:)*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja miałam w miarę dobrą pogodę, ale i tak Międzyzdroje nie zachwycają. Chyba większość tych, którzy tam byli, mają podobne odczucia.

      Usuń
  6. Praktycznie co roku odwiedzam polski Bałtyk i powiem szczerze - jeszcze mi się to nie znudziło :) Podobają mi się polskie plaże, szerokie, o drobnym piasku, które ciągną się kilometrami. Jak wszędzie - są tam miejsca zatłoczone, jak i praktycznie puste, tętniące życiem przez cały rok miasta i ustronne miasteczka, które poza sezonem są niemal puste.

    OdpowiedzUsuń
  7. W Międzyzdrojach i Kołobrzegu byłam jako dzieciak, a w Karwi bodajże dwa lata temu. :) Miłe wspomnienia! W Łebie spędziłam kilka dni na początku sierpnia. Było okropnie gorąco, ale przynajmniej popływałam trochę w morzu. Wolałabym częściej jeździć nad morze, ale cóż, jest, jak jest. Ale masz rację - warto jeździć nad Bałtyk i zawsze wraca się tam z sentymentem. Tak już po prostu jest. :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie bylam, nie znam, ale jak dla mnie wyglada bardzo przyjemnie.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza wyrażającego Twoją opinię.
Dziękuję za wizytę na blogu. I zapraszam częściej ;)

instagram