Życzę Wam wszystkiego dobrego. Niech wiosna na dobre zagości w Waszych sercach. Niech Wasze twarze zawsze promienieją radością. Niech choroba nigdy nie dopada. Niech każda chwila będzie niezapomniana.
A poza tym smacznego śniadania wielkanocnego. I mokrego dyngusa.
W ostatnim czasie nie udało mi się nigdzie wyjechać, żeby przywieźć jakieś nowe zdjęcia. Wszystko z braku wystarczającej ilości wolnego czasu. Dlatego zadowalam się wspomnieniami, którymi zamierzam się z Wami podzielić. Zapraszam na spacer po słonecznym Kłodzku.
Przy okazji spaceru szlakiem polskich latarni morskich, obiecałam, że napiszę też o parku miniatur w Kowarach. To tam po raz pierwszy spotkałam się z pomysłem pokazywania znanych obiektów w miniaturze. Bardzo dobrze pamiętam tamtą wizytę, choć było to kilka dobrych lat temu. Park zrobił na mnie ogromne wrażenie, mimo że nie widziałam tam ani Sfinksa, ani Statuy Wolności w pomniejszeniu. Myślę, że to nawet było na plus. Mogłam natomiast zobaczyć obiekty, które widziałam już na żywo lub dopiero miałam je zobaczyć, bowiem założyciele zdecydowali się na przedstawienie jedynie zabytków Dolnego Śląska.
Julia - kiedyś au pair, obecnie rezydentka na Majorce; z wykształcenia tłumacz - iberysta oraz krajoznawca i turysta historyczny, jakkolwiek dziwnie to brzmi. W wolnych chwilach mól książkowy i przyszła poliglotka. Żyje wg motta: Nie ma rzeczy niemożliwych, więc nigdy nie mów nigdy!