Alcudia ~ od kultury starożytnej po współczesną

Jesień już w pełni, więc żeby nie było tak całkiem smutno i ponuro, dzisiaj zabieram Was znowu na Majorkę. Do miejsca, o którym też już nieco pisałam na blogu. Nie będę się więc zbytnio rozpisywać, a pokażę więcej zdjęć.

Oby ta historia już nigdy się nie powtórzyła

Wieje, gwiżdże, pada, a w nocy nawet grzmi. Wkurzam się, że muszę w takiej pogodzie w ogóle wychodzić z domu. Przejście z samochodu do pociągu jest wyzwaniem jak wiatr wieje w twarz, krople deszczu osadzają się na okularach, a po wejściu do ciepłego pociągu, zachodzą parą i muszę je zdjąć, żeby znaleźć jakieś wolne miejsce, którego oczywiście nie ma. Cud, że tym razem udało mi się dostać dobre miejsce stojące. Niestety każdego dnia przytrafia się coś, co skłania nas do narzekania. Ja staram się tego unikać, ale już chyba taka ludzka natura. Nigdy nie będzie dobrze, zawsze jest jakieś "ale". Tylko, że tak naprawdę zawsze mogło być gorzej. Cofnijmy się niecałe 100 lat wstecz i pomyślmy o tych wszystkich ludziach, którzy cierpieli trudy wojny? Czy faktycznie takie złe to nasze życie teraz? Inne czasy, inne problemy, ale mimo wszystko mamy teraz lżej. Niestety dostrzegamy to dopiero, gdy na własne oczy zobaczymy ówczesne cierpienie. 

Dom na Majorce - Port d'Alcúdia


Życie zaskakuje na każdym kroku. Jeszcze jakiś czas temu nawet nie marzyłam o tym, żeby pojechać na Majorkę, a teraz... mogę powiedzieć, że stała się moim drugim domem. A kiedy byłam tam po raz pierwszy w lutym, jedną z pierwszych miejscowości, którą odwiedziłam był Port d'Alcúcia. Nie uwierzyłabym, gdyby ktoś mi wtedy powiedział, że właśnie tam kiedyś zamieszkam. Nadal trudno mi uwierzyć, że to wszystko tak się potoczyło. 

instagram