Wieje, gwiżdże, pada, a w nocy nawet grzmi. Wkurzam się, że muszę w takiej pogodzie w ogóle wychodzić z domu. Przejście z samochodu do pociągu jest wyzwaniem jak wiatr wieje w twarz, krople deszczu osadzają się na okularach, a po wejściu do ciepłego pociągu, zachodzą parą i muszę je zdjąć, żeby znaleźć jakieś wolne miejsce, którego oczywiście nie ma. Cud, że tym razem udało mi się dostać dobre miejsce stojące. Niestety każdego dnia przytrafia się coś, co skłania nas do narzekania. Ja staram się tego unikać, ale już chyba taka ludzka natura. Nigdy nie będzie dobrze, zawsze jest jakieś "ale". Tylko, że tak naprawdę zawsze mogło być gorzej. Cofnijmy się niecałe 100 lat wstecz i pomyślmy o tych wszystkich ludziach, którzy cierpieli trudy wojny? Czy faktycznie takie złe to nasze życie teraz? Inne czasy, inne problemy, ale mimo wszystko mamy teraz lżej. Niestety dostrzegamy to dopiero, gdy na własne oczy zobaczymy ówczesne cierpienie.