Villajoyosa ~ spacer tęczowym bulwarem

Przewodnik ze mnie taki, że zamiast do fabryki czekolady, dotarłyśmy do muzeum archeologicznego. Ale wiecie co? To było jedno z ciekawszych muzeów w jakich byłam. Zachęcam do zapoznania się z moją krótką historią na miarę turystyki odkrywkowej


Villajoyosa, zwana popularnie La Vila, była w planach od samego początku, ale głównie ze względu na czekoladę. Jestem czekoladożercą i pochłaniam wszystko, co ma w sobie kakao. A najlepiej jak procent kakao jest bardzo wysoki... Nie mogłam więc pominąć Villajoyosy, w której znajduje się fabryka i muzeum czekolady, do którego ostatecznie nie dotarłyśmy. Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że wcale nie żałuję (może po prostu nie jestem świadoma tego, co straciłam :D), bo tego dnia naprawdę fajnie spędziłam czas. 



Rankiem wsiadamy do pociągu, który mamy praktycznie pod domem i ruszamy w godzinną podróż do małej miejscowości położonej na wybrzeżu, słynącej przede wszystkim z fabryki czekolady. Już sama jazda pociągiem jest ciekawa. Za oknem przesuwają się naprawdę malownicze krajobrazy. Kiedy wysiadamy na stacji Creuta, wita nas piękne słoneczko i spokojna okolica. Powoli ruszamy w stronę centrum.


Plan był taki, że idziemy zobaczyć fabrykę czekolady, a później po prostu spacerujemy po okolicy. Ale zamiast do muzeum czekolady dotarłyśmy do muzeum archeologicznego Vilamuseu, które pozwoliło nam poznać nieco bliżej historię miasteczka, która sięga już epoki brązu.


Budynek muzeum jest nieco ukryty wśród innych zabudowań, na szczęście jest mnóstwo drogowskazów, które do niego prowadzą. Za bilet ulgowy zapłaciłyśmy 1,50 euro i mogłyśmy do woli spacerować po muzeum, czytać, poznawać, dotykać...


Vilamuseu

Carrer Colón 57
 03570 La Vila Joiosa

GODZINY OTWARCIA

w sezonie (czerwiec - wrzesień)
wt - sb: 10 - 14 oraz 18 - 21:30
nd i święta: 10 - 14

poza sezonem (wrzesień - czerwiec) 
wt - sb: 10 - 19
nd i święta: 10 - 14

BILETY

normalny: 3 euro
ulgowy: 1,50 euro
(niedziele za darmo)

  
Od jakiegoś czasu, zwiedzając muzea (a nie robię tego często, bo jednak wolę poznawać miejsce poprzez jego klimat i ludzi, a nie eksponaty, które często nic nam nie mówią), zwracam sporą uwagę na przystosowanie ekspozycji do rodzaju turystów. To znaczy, patrzę czym muzeum jest dostosowane do niepełnosprawnych odwiedzających i w jaki sposób opowiada historię, żeby była zrozumiała dla każdej grupy wiekowej. I pod tymi względami Vilamuseu jest bardzo dobrze zorganizowane. A co najbardziej mnie zachwyciło to możliwość poznawania historii chyba wszystkimi zmysłami. W szczególności zachęcam rodziny z dziećmi do odwiedzenia tego miejsca. Dla dzieci będzie to prawdziwa podróż w czasie. Można dotknąć (oczywiście repliki, oryginały są za szkłem), można powąchać, można się nawet przebrać w ubiór z epoki. I choć jest to atrakcja skierowana przede wszystkim do dzieci, myślę, że nawet dorośli będą się przy tym świetnie bawić. Jak już mówiłam, ja byłam zachwycona. Żałuję tylko, że nie było tunik w większych rozmiarach :D


Z muzeum kierujemy się w stronę najbardziej charakterystycznego miejsca w okolicy, czyli plaża i kolorowa promenada. Wzdłuż plaży ciągnie się bulwar, przy którym stoją kolorowe domki. Każdy w innym kolorze. Ale kolorami mieni się właściwie całe miasteczko. Gdy zagłębimy się w labirynt wąskich uliczek, możemy podejrzeć życie codziennie i nadal zachwycać się barwnymi fasadami. 




Znajdujemy też park biegnący wzdłuż rzeki. Idąc tą doliną, możemy podziwiać przepiękny most oraz wiszące domy, które ponoć są symbolem miasteczka. Jak na tak niewielką miejscowość, ma całkiem sporo symboli: czekolada, pozostałości po osadnikach już z epoki brązu, kolorowe fasady i te wiszące domy. 



No, ale skoro już czekolada nas doprowadziła do tego miejsca, to chyba grzechem byłoby w ogóle jej nie skosztować. Dlatego udałyśmy się również do sklepu firmowego (który jest jednocześnie kawiarnią), by zrobić zapasy...

A jak już piszę o smakołykach, to może jeszcze polecę Wam restaurację, w której jadłyśmy lunch. Było smacznie, a porcje naprawdę spore. (Nie)stety lokal jest nieco oddalony od centrum, ale spacer brzegiem morza zawsze jest przyjemny. 
El Brasero
Av. del Port, 32 
03570 Villajoyosa
  


Wycieczka do Villajoyosy to idealny pomysł na jednodniowy wypad z Alicante. Można tam dotrzeć własnym samochodem lub transportem publicznym. Tramwajo-pociągi z Alicante do Villajoyosy jeżdżą codziennie, co pół godziny. Rozkład jazdy możecie skonsultować tutaj. Linia L1 w kierunku Benidormu. Wsiadacie np. na stacji Mercado w Alicante i wysiadacie na stacji Creuta.

Komentarze

  1. Ale pyszny post. Chętnie odwiedziłabym muzeum czekolady.
    Śliczne są też kolorowe domy:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak patrzę na te zdjęcia, to aż nie wierzę, że naprawdę tam byłam :D

      Usuń
  2. Jedyne muzeum czekolady poznawałam w Kolonii. Byłam w Alicante ale nie dotarłam do Villajoyosy.
    Warto tutaj przyjechać bo miasteczko urocze.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że nie udało ci się dotrzeć do Villajoyosy :( Ładne miasteczko.

      Usuń
  3. Fabryka czekolady w Villajosa to coś co musimy koniecznie zobaczyć :) Te kolorowe domki bardzo mnie zachęcają żeby tam wyruszyć jak najszybciej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, tak, koniecznie, jeśli będziecie w okolicy. Villajoyosa jest niezwykle urokliwym miasteczkiem.

      Usuń

Prześlij komentarz

Będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza wyrażającego Twoją opinię.
Dziękuję za wizytę na blogu. I zapraszam częściej ;)

instagram