Podróżująca świątynia
Gdy opisywałam wędrówkę po Karkonoszach, wspomniałam o Kościółku Wang - tutaj. Nawet jakieś zdjęcia pokazałam. Ale potraktowałam ten obiekt trochę po macoszemu, a skupiłam się bardziej na górskich szlakach. Teraz wracam wspomnieniami do tego miejsca i nieco szerzej przedstawię Wam jego historię.
Kościółek, który znajduje się w Karpaczu, pierwotnie został wybudowany ~ bez użycia ani jednego gwoździa (!) ~ w Norwegii. Dlatego stylem tak bardzo odbiega od naszej polskiej architektury sakralnej. Ale dzięki niemu, nie wyjeżdżając z Polski, możemy liznąć skandynawskiego klimatu. A jak znalazł się w polskich Karkonoszach?
Wszystko zaczęło się od tego, że wybudowany na przełomie XII i XIII wieku, z czasem zaczął być za mały dla społeczności zamieszkującej wioskę Vang. Parafianie postanowili wystawić go na sprzedaż. Odkupił go od nich norweski artysta, który w tym czasie mieszkał w Dreźnie. Ten z kolei sprzedał go Fryderykowi Wilhelmowi IV. Król Prus zamierzał go postawić w Poczdamie. Kościółek więc został rozebrany na części i najpierw przetransportowany do Berlina. Jednak nigdy stamtąd nie wyruszył do Poczdamu za sprawą hrabiny Wilhelminy, która oddała go Karpaczowi, aby ulżyć materialnej i duchowej nędzy tamtejszych mieszkańców. Zasługi hrabiny zostały upamiętnione tablicą wmurowaną w część muru otaczającego teren świątyni.
Warto zaznaczyć, że na skutek licznych podróży, kształt budowli uległ niejakiej zmianie. Stała się ono trochę mniejsza niż pierwotna jej wersja, a w krużgankach wymieniono drewno.
Ponieważ świątynię umiejscowiono na wzniesieniu o wysokości 885 m.n.p.m., roztacza się stamtąd przepiękny (przy sprzyjającej pogodzie) widok na okolicę.
Jest tutaj również niemłody przykościelny cmentarzyk. Wśród grobów znajdziemy także nazwisko znanego polskiego poety - Tadeusza Różewicza. Tutaj ze specjalną dedykacją dla JoAnny. Dopóki choć jedna osoba pamięta, dopóty pamięć nie zaginie.
Informacje praktyczne:
Kościół Wang
wang.com.pl
godziny otwarcia:
w sezonie (15.04 - 31.10): 9 - 18
poza sezonem: 9 - 17
* zwiedzanie jest oczywiście niemożliwe w trakcie mszy i innych nabożeństw
bilety:
normalny 8zł
ulgowy 5zł
* możliwość fotografowania/kręcenia filmów dodatkowo płatna - 5zł
* gdy nie chcemy zwiedzać kościoła, a jedynie obejść wokół i pospacerować po placu przykościelnym należy uiścić symboliczną złotówkę
Ciotka "pod Wangiem" w latach 70/80tych handlowała walutą... Znam teren ;-)
OdpowiedzUsuńAle wydawało mi się że Różewiczowi chyba robiono "ściepę" na pomnik? Inna sprawa że nie śledzę tematu, więc rozeznania nie mam.
W Karpaczu byłam kilka miesięcy po pogrzebie Różewicza. Teraz ma już porządny pomnik.
UsuńByliśmy tam na początku roku, ale niestety nie w środku, obeszliśmy kościółek tylko wokół i tyle ze zwiedzania. A teraz dzieki Tobie sie troszke douczylismy :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto chociaż raz zobaczyć wnętrze tej świątyni. Wystrój jest bardzo stonowany. Wszystko w drewnie. Zupełne przeciwieństwo bogato zdobionych świątyń katolickich.
UsuńByłam 2 lata temu na grobie Tadeusza Różewicza, zaraz po Jego odejściu. Miałam jechać dzisiaj, ale pogoda kiepska - liczę, że we wtorek tam będę. Magiczne miejsce.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, j.
Trzymam kciuki, żeby wyjazd się udał :)
UsuńWitam serdecznie:) To takze jedno z moich ulubionych miejsc:))
OdpowiedzUsuńJako dziecko byłam w Karpaczu na koloniach. Pamiętam jak bardzo wtedy zdumiał mnie fakt, że możliwe jest zbudowanie takiego cudu nie używając ani jednego gwoździa. Cmentarza w ogóle nie pamiętam, pamiętam za to, że w środku kościółka było pięknie. Mam nadzieję wrócić tam kiedyś i odświeżyć wspomnienia.
OdpowiedzUsuńByłam w tym miejscu chyba dwa lub trzy razy i zawsze bardzo lubię patrzeć na ten kościółek. Jest piękny i wyjątkowy, a do tego klimatyczny. Cmentarz pamiętam zdecydowanie mniej, najwidoczniej kościółek go przyćmił ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Bardzo chciałabym zobaczyć ten kościół :). OBiekt wydał mi się bardzo interesujący już jakiś czas temu, kiedy ciocia przywiozła mi pocztówki z wycieczki do Karpacza :) - tutaj http://karlin91.blogspot.com/2015/07/trzy-pocztowki-z-karpacza.html możesz zobaczyć Wang na pocztówce ^^.
OdpowiedzUsuń@Mo. @Kinga A ja własnie cmentarz najlepiej zapamiętałam. Ale może dlatego, że lubię oglądać stare nagrobki :)
OdpowiedzUsuń@Karolina naprawdę zachęcam do wyjazdu w Karkonosze. Jest tam po prostu przepięknie. A kościółek to jeden z tych obiektów, które po prostu trzeba zobaczyć.
Hmn...Niestety nie mam dobrych wspomnień z kościołem Wang, źle się tam czułam. Chyba za bardzo nastawieni są na kasę i to mnie odstraszyło.
OdpowiedzUsuń