Cala Ratjada ~ trekking po wybrzeżu

Najtrudniejsze w pisaniu jest stworzenie wstępu zachęcającego do dalszej lektury, no i oczywiście chwytliwego tytułu. Jak na złość, po tylu latach blogowania i w ogóle pisania, wciąż mam z tym problem a wszystkie sekrety pozycjonowania i promowania bloga są dla mnie czarną magią. Nie miałabym nic przeciwko, żeby pominąć tytuł i wstęp, no ale jak to tak zaczynać od środka? Więc wstęp dzisiaj jest jaki jest, szczery po prostu; a tytuł nudny jak flaki z olejem, ale od główkowania mam już zawroty głowy, więc się poddaję. Mimo wszystko, mam nadzieję, że przeczytacie. Albo chociaż zdjęcia obejrzycie :)

Es Castellet ~ czyli zamko-wieża

Lubię łączyć trekking ze zwiedzaniem. Najczęściej tak planuję trasy, by po drodze lub u celu był jakiś zabytek architektoniczny. Tamtego dnia padło na niewielki półwysep - Sa Punta de n'Amer - który jest terenem niezamieszkanym, za to idealnym na spacery w otoczeniu zieleni i z morzem w zasięgu wzroku. A do tego niemalże na samym cypelku znajduje się Es Castellet - zameczek lub raczej wieża fortyfikacyjna. 

Świątynia bez dachu

Wybaczcie mi te ciągłe zachwyty nad Majorką. No ale jak tu się nie zachwycać, skoro odnajduję tu tak wiele pięknych miejsc? A przecież wyspa wcale nie jest taka duża. Mieszkam tu już od roku i praktycznie w każdy weekend wybieram się na jakąś wycieczkę odkrywając zupełnie dla mnie nowe miejsca. Jak to możliwe? Cóż, Majorka jest studnią pięknych miejsc bez dna. 

instagram