Dwie twarze Santanyí


Na świecie jest tyle różnych pięknych zakątków, że rzadko się nam zdarza wracać w to samo miejsce. Może to i dobrze, bo bardzo często za drugim razem, miejsce, które wydało nam się bajkowe, potem okazuje się zwyczajne i nudne i niestety tracą na tym nasze piękne wspomnienia. Ale może też się okazać, że przy kolejnym podejściu odkryjemy zupełnie inną twarz danego miejsca, może ładniejszą, a może bardziej codzienną, ale na pewno inną. Takie dwie twarze udało mi się odkryć w Santanyí. Jesteście ciekawie jakie? Zapraszam do dalszej lektury.

Park naturalny Mondragó


Es Pontas, o którym pisałam w poprzednim poście, jest bardzo ciekawym obiektem sztuki naturalnej i warto go zobaczyć, ale wyobrażam sobie, że nie każdemu chce się jechać być może na drugi koniec wyspy, żeby zobaczyć jakiś tam kamienny most, więc dzisiaj zaproponuję, w jaki sposób można sobie przedłużyć tę wycieczkę.

Es Pontàs ~ sztuka naturalna

Sztuka jest czymś subiektywnym. Każdy ma prawo odbierać ją inaczej. I każdy ma prawo co innego nazywać sztuką. Dzieła znane na całym świecie są bardzo różne od siebie, bo i kanony na przestrzeni lat się zmieniały, ale jedno się nie zmienia: sztuka tworzona przez naturę zawsze zachwycała i chyba nigdy nie przestanie. Bez wątpienia istnieje niewiele osób, które potrafią przejść obojętnie wobec takich dzieł jak np. Es Pontàs. Natura jest największym i nieprzemijającym artystą.

instagram