Pewnego dnia mały pastuszek o imieniu Lluc jak zwykle wyszedł ze swoimi owieczkami na pastwisko. W południe, kiedy żar niemiłosiernie lał się z nieba, postanowił ochłodzić się w strumieniu. Wtedy nad brzegiem ujrzał czarną figurkę. Przedstawiała Najświętszą Panienkę. Wieczorem, gdy wracał do domu, zabrał ze sobą figurkę i zaniósł ją do pobliskiego kościoła w Escora. Jednak następnego dnia, figurka znów była nad brzegiem strumienia. Mieszkańcy więc uznali, że jest to znak, aby w tym miejscu wybudować kapliczkę.
30 marca 2018
21 marca 2018
Pollença ~ 365 schodów do nieba
Nasz pierwszy dzień na Majorce zapowiadał, że pogoda będzie dopisywać. Niestety, kiedy otworzyłam oczy następnego dnia, okazało się, że niebo jest dosyć zachmurzone, a w nocy padało. Cóż, zderzenie z rzeczywistością. I było tak prawie codziennie. Ale miałyśmy duże szczęście, bo zawsze (oprócz jednego dnia), gdy wychodziłyśmy z mieszkania, przestawało padać i mogłyśmy spokojnie zwiedzać.
Etykiety:
architektura sakralna,
Hiszpania,
Majorka,
Pollença,
starówka
15 marca 2018
Moje pierwsze hiszpańskie wakacje
Powrót z Erasmusa nie należał do łatwych. Nagle (tak, mnie się wydawało, że to wszystko stało się nagle, czas tak niepostrzeżenie szybko upłynął) musiałam upchnąć do walizki całe swoje życie, piękne wspomnienia i wszystkie te doświadczenia, które mnie ukształtowały. Tamten dzień zaliczam do jednego z tych smutniejszych. Jedynym pocieszeniem była myśl o zbliżającym się wyjeździe. Dzieliło mnie od niego zaledwie kilka dni, więc musiałam się skupić na pakowaniu i innych kwestiach organizacyjnych. Dzięki temu nie myślałam aż tak dużo o zakończonej przygodzie z Erasmusem. Wyjazd na Majorkę okazał się lekarstwem na wszystkie smutki.
7 marca 2018
Subskrybuj:
Posty (Atom)