Hrad Špilberk czyli z wizytą na zamku

Właśnie obejrzałam kolejny odcinek vloga koleżanki, która również jest na Erasmusie, z tym że w Hiszpanii i jakoś tak w jednym momencie odechciało mi się już dzisiaj siadać do portugalskiego, więc napiszę o kolejnym dniu w Brnie.



Już nie będę się rozwodzić na temat pogody, bo to tutaj temat rzeka, dlatego tylko wspomnę, że każde moje wyjście turystyczne ma jakiś związek z tutejszą aurą. Tym razem pogoda zachęciła nas do spaceru na zamek. Dodatkową motywacją były vouchery upoważniające do darmowego wejścia na wieżę i jedną wystawę, które dostaliśmy na początku Orientation Week. Grzechem byłoby ich nie wykorzystać.  


Zamek Špilberk znajduje się nieopodal starego miasta, więc łatwo do niego dotrzeć. Z resztą tutaj wszystko znajduje się w jednym miejscu, a odległości nie są jakoś przerażająco duże, więc spokojnie można wszystko zobaczyć jedynie spacerując. Aczkolwiek warto wspomnieć, że komunikacja miejska jest tutaj super. Nie ma takiego pojęcia, jak spóźnić się na tramwaj. Jeśli jeden właśnie ci odjechał, za chwilę będzie drugi. W nocy natomiast kursują autobusy nocne, z nieco mniejszą częstotliwością, ale to nie znaczy, że po imprezie będziecie zmuszeni wracać z buta do domu. Chociaż ta opcja wcale nie jest taka zła. 

Wracając do zamku. Jest on położony na górze, a więc należy się do niego wspiąć. Wspinaczka jest bardzo przyjemna, gdyż idziemy parkowymi alejami. I z każdym krokiem widoki są coraz ładniejsze. Ach, jakie by były piękne, gdyby tak słońce zechciało wyjść zza chmur...



Krótka notka historyczna. Zamek został wybudowany w XIII wieku i na przestrzeni wieków pełnił najróżniejsze funkcje. Był siedzibą królów i margrabiów morawskich, później też twierdzą i koszarami, a także więzieniem narodów. Od 1959 jest w rękach Muzeum Miejskiego w Brnie. Chociaż wybudowany w stylu gotyckim, dzisiaj prawie nic na to nie wskazuje. Zmiany funkcji zamku, przyczyniły się również do zmiany jego kształtu. Dzisiejszą formę zawdzięczamy przebudowie z XIX wieku, kiedy to twierdzę zmieniono w więzienie. Więcej informacji znajdziecie na stronie internetowej zamku - jest wersja po polsku :)




Najpierw kierujemy się w stronę kasy, gdzie pani wymienia nam vouchery na bilety i możemy iść dalej. Na początek wieża. 

Ze szczytu podziwiamy panoramę Brna i okolic. A o 13:00 zaczynają bić w kościołach dzwony. I nagle oświecenie! w jednym z nich dzwony wygrywają słynną melodię z Titanica:



Wracamy na dziedziniec i stamtąd wchodzimy przez ciężkie wrota do wnętrza, aby zobaczyć główną wystawę zadedykowaną budowie zamku.

Na początek pani kieruje nas do szatni, gdzie możemy zostawić nasze odzienia wierzchnie i potem spokojnie wchodzimy na piętro, aby obejrzeć ekspozycję. Cóż, nic nadzwyczajnego. Nie ma tam żadnych zabytków ruchomych. Wszystko jest współczesne i rzeczywiście pokazuje kolejne etapy budowy. Wystawa jest bardziej skierowana do dzieci i w dodatku tylko do czeskich dzieci. Jest bowiem w pewien sposób interaktywna. Można dotykać i można spróbować swoich sił jako średniowieczny murarz :) Wszystkie opisy są po czesku. My co prawda dostajemy na czas zwiedzania książkowy przewodnik w języku angielskim, niestety nie jest to moja ulubiona forma zwiedzania. Zbyt wiele informacji. Taki przewodnik to mogę sobie w domu przeczytać, gdybym chciała poszerzyć własną wiedzę, a nie w trakcie zwiedzania. Więc zakończyło się na niemym oglądaniu wystawy.





Samo wnętrze też nie robi jakiego dużego wrażenia. Choć ładnie odrestaurowane, jest surowe. Nie ma żadnych mebli, nic. Tylko białe ściany. Ale nawet nie czuć zamkowego chłodu, bo prawdopodobnie obiekt jest ogrzewany. Także zero klimatu. Niestety.

Nie wiem, jak wyglądają inne wystawy, bo nie wykupiłyśmy dodatkowych biletów, ale jakoś ta jedna ekspozycja nie przekonała mnie, żeby zobaczyć więcej. Niemniej jednak wejście na wieżę jak najbardziej polecam. Przy dorej pogodzie oczywiście. 

Przy zamku funkcjonuje kawiarnia też kawiarnia (dzisiaj to już chyba standard), więc warto wybrać się tam na kawę, czy też tak popularne czeskie piwo i posiedzieć chwilkę podziwiając widoki na miasto.


INFORMACJE PRAKTYCZNE

Špilberk 210/1, 662 24 Brno

GODZINY OTWARCIA:
kwiecień - wrzesień
codziennie 10:00 - 18:00

październik - marzec
wtorek - niedziela 9:00 - 17:00

BILETY:
zwiedzanie wszystkich zakątków zamku
normalny 280 Kč 
ulgowy 170 Kč 

wieża
normalny 50 Kč 
ulgowy 30 Kč 

(inne opcje możecie podejrzeć na stronie internetowej tutaj)


Mimo że na blogu trochę mnie mało, dużo zwiedzam i w wolnych chwilach będę o tym pisać. Niestety nauki też trochę mam, więc musicie mnie wybaczyć. A niecierpliwych (i nie tylko) zapraszam do śledzenia mojego konta na Instagramie - julana.s, gdzie na bieżąco możecie śledzić moje małe erasmusowe przygody. 

Komentarze

  1. Piękna panorama miasta. Zdjęcia rzeczywiście pod chmurką, ale bardzo wyraziste i ładne. Z tą pogodą to faktycznie ostatnio kiepsko.
    Ja wybieram się na ten weekend do Pragi i marzę o tym, żeby chociaż nie padało.
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymam kciuki, żeby pogoda dopisała. Cuda czasem się zdarzają ;)
      Tamtego dnia, pomimo chmur, przejrzystość była naprawdę dobra. Aż sama się zdziwiłam, że zdjęcia nie są zamglone.
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Fakt, grzechem było by nie skorzystać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham Czechy, mają klimat.
    Zamki zawsze i wszędzie.
    Niedawno byłam w Pradze,
    w Brnie byłam dawno temu,
    ostatnio (drugi lub trzeci raz)
    byłam na zamku w miasteczku Frýdlant.

    Pozdrawiam!
    A pogoda w tym roku...
    szkoda gadać. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście Czechy mają w sobie coś. Niby podobne do Polski, a jednak tak różne. Frydlandzki zamek jest bardzo ładny i chyba nawet zrobił na mnie większe wrażenie, niż ten w Brnie.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  4. Zamek ogromny, a jakie z niego widoki!!
    Z pogodą nie wygrasz...
    Pozdrawiam ciepło Jula i proszę o wybaczenie, że tak rzadko zaglądam! ;) :) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż taki ogromny to nie :) Ale widoki super!
      Nic nie szkodzi, wpadaj, gdy będziesz miała czas. A póki co najważniejsza jest rodzina i córeczka :)
      Pozdrawiam

      Usuń
  5. Nie byłam na tej wieży. Teraz wiem, że sporo straciłam.
    lubię z góry oglądać miasto. Julo, świetna relacja.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie powinnaś nadrobić zaległości. Widoki z wieży są naprawdę piękne. I pewnie jeszcze piękniejsze przy słonecznej pogodzie.
      Pozdrawiam

      Usuń
  6. Raz zatrzymałam się w Brnie na chwilę. Zamek obejrzałam w szybkim tempie tylko z zewnątrz przy mglisto-deszczowej pogodzie. Na Twoich zdjęciach obejrzałam ładną panoramę miasta z górami w tle i dla tych widoków chyba warto tam wejść.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza wyrażającego Twoją opinię.
Dziękuję za wizytę na blogu. I zapraszam częściej ;)

instagram