City break ~ (w) Kołobrzegu

Lato, słońce, wakacje i morze. Niestety nie w tym roku. Pogoda paskudna, a nad polskim morzem jeszcze gorsza. Ale nie będę narzekać. Bo nawet w taką pogodę warto wybrać się nad Bałtyk. Nie żeby leżeć na plaży i się smażyć, ale żeby docenić klimat nadbałtyckich kurortów. Dzisiaj spróbuję pokazać Wam atmosferę Kołobrzegu w poście, który dedykuję Agnieszce. Na wspomnienie dawnych chwil. 


Jakoś nigdy nie przepadałam za wyjazdami nad morze. Po pierwsze dlatego, że były to stosunkowo krótkie wyjazdy i nie czułam żadnych podobnych emocji, jakie towarzyszą mi przy dalszych wyjazdach. Po drugie dlatego, że nie jestem zwolenniczką plażowania. Wreszcie znalazłam sposób na wyjazdy nad Bałtyk. 

Do plecaka zamiast bikini zabieram kurtkę przeciwdeszczową. Zamiast klapek ubieram wygodne buty na dłuższe spacery. Zamiast opasłego tomiszcza z jakąś powieścią wybieram przewodnik i plan miasta. Wreszcie mogę ruszać w drogę. Na podbój niedocenianych, bo często nieznanych przez turystów-plażowiczów miejsc. 





Kołobrzeg przywitał mnie niesamowitymi fontannami. Zawsze zadziwiają mnie te interaktywne elementy architektury parkowej. Chyba dlatego, że jak byłam mniejsza, brakowało mi fontann w Kartuzach. I gdziekolwiek pojechałam, w każdym mieście szukałam właśnie fontann. Do tej pory to robię. W Kołobrzegu nie musiałam długo szukać. Już wysiadając z samochodu przywitała mnie nietypowa fontanna kształtem przypominająca dmuchawiec. 

Przed wyjazdem znalazłam w Internecie informację o fontannie w kształcie kwiatu lotosu. Musiałam więc i ją zobaczyć. Ciekawa konstrukcja, ale chyba miałam trochę inne oczekiwania. Tak to już jest, jeśli najpierw o czymś przeczytamy, wyobrazimy sobie to, a potem w rzeczywistości okazuje się, że jednak nasza wyobraźnia kreuje ładniejsze obrazy niż niejeden architekt. Podobne odczucia miałam w przypadku Złotej Uliczki. Wyobrażałam sobie nie wiadomo co. Znaczy się, miałam tylko jedno życzenie co do tego miejsca. Chciałam, żeby ta uliczka z odtworzoną zabudową przedwojenną przeniosła mnie do przeszłości. Niestety wszechobecne reklamy i kolorowe szyldy psuły całą magię. 


Rynek okazał się znacznie bardziej przyjazny. Neogotycki ratusz jest naprawdę ładny. Co ciekawe, podczas II wojny światowej nie został zniszczony, także oglądamy go takim, jakim został w XIX wieku zbudowany. Również jego wnętrze zaprasza turystów i wszystkich sympatyków sztuki, bowiem mieści się tam Galeria Sztuki Współczesnej. 

Kamieniczki rynkowe są zadbane i przyciągają wzrok. Nawet restauracyjne ogródki tym razem mi nie przeszkadzały. 





Poza fontannami w Kołobrzegu napotkamy wiele rzeźb i pomników. Na przykład kwiatowe kompozycje budujące zwierzęta morskie. Pomniki upamiętniające jakieś wydarzenia, np. zaślubiny Polski z morzem. Czy już tak popularne podobizny znanych osób.




Także kołobrzeska latarnia morska jest swego rodzaju pomnikiem. Stoi w centrum dawnego fortu. A zbudowana została w 1945 jako symbol zwycięstwa nad faszyzmem i przyjaźni polsko-radzieckiej. Dopiero po jakimś czasie zorientowano się, że 26-metrowa wieża idealnie nadawałaby się na latarnię i taką też funkcję pełni do dzisiaj. 




Obowiązkowym punktem spaceru po Kołobrzegu jest molo. Jakimś cudem mam z nim tylko jedno zdjęcie (poniżej, jeśli ktoś jeszcze się nie zorientował). Nie jest tak imponujące jak sopockie, mimo wszystko ma swoje plusy. Chociażby sam fakt, że za wejście nie trzeba płacić. 
Molo ma 220m długości i 9m szerokości. Jest najdłuższą żelbetową budowlą w Polsce. 



Kołobrzeg to miasto parków, miasto fontann, miasto pomników, miasto-uzdrowisko, miasto, które warto zobaczyć, miasto, w którym można naprawdę przyjemnie spędzić czas obcując z naturą i historią, miasto w sam raz na weekend. 

Zapraszam też do Kołobrzegu Agnieszki.

Komentarze

  1. Widzę, że Kołobrzeg się nie zmienia, byłam tam ostatnio 2 lata temu. :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest wiele takich miejsc, które mimo upływu lat, stale są takie same. Ale jest również wiele miejsc, które już po kilku latach są nie do poznania, czego doświadczyłam przy okazji ostatnich wyjazdów. Więcej w tym temacie napiszę w kolejnych postach.
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Kołobrzeg to spory ośrodek - nie wiem czy określenie "kurort" jest tu najodpowiedniejsze. Ale generalnie fajne miejsce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście Kołobrzeg nie jest typowym kurortem, ale mimo wszystko panuje w nim też taka nadmorska atmosfera.

      Usuń
  3. Ojej, jest mi ogromnie miło, że post jest dedykowany poniekąd dla mnie :))))) Jestem radośnie zaskoczona! Dziękuję :*
    W Kołobrzegu byłam stosunkowo niedawno, kilka lat wstecz, więc co nieco nawet pamiętam z tego miasta ;) I też jakoś nie miałam pogody ;)
    Dlatego trochę obraziłam się na polską pogodę i polski Bałtyk i od jakiegoś czasu w ogóle tam nie jeżdżę...
    W tym roku ulega to małej zmianie (wiadomo z jakich przyczyn;), za niecały tydzień wybieramy się do niewielkiej miejscowości Karwia k. Jastrzębiej Góry ze szwagierstwem i ich małą córeczką. Mamy nadzieję odpocząć i.... nie ukrywam, ze liczymy na jako taką pogodę ;) Oby tylko nie padało ;)
    Jeszcze raz dziękuję, że ten post taki trochę dla mnie :))))))
    Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego co słyszałam, pogoda w przyszłym tygodniu ma się polepszyć. Tylko pytanie na ile te prognozy są wiarygodne i czy do tego czasu nie ulegną zmianie? Do Karwi jeździłam bardzo często, także doskonale znam to miejsce. Mam stamtąd naprawdę miłe wspomnienia z wakacyjnych wyjazdów nad morze. Mam nadzieję, że i Wam się spodoba. Nawet jeśli, odpukać, pogoda nie dopisze :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Właśnie my też sprawdzamy codziennie pogodę i mówią, ze ma być lepsza :) Ale czy można im tak wierzyć? Okaże się :)
      Mam nadzieję, że Karwia zostanie już w mojej pamięci jako słoneczna :)))))

      Usuń
  4. Byłam w Kołobrzegu dawno temu, ale nie mam z nim dobrych wspomnień. Na Twoich zdjęciach wygląda bardzo ciekawie, może warto wrócić, by zatrzeć złe wrażenia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto spróbować. A nuż okaże się, że Kołobrzeg jest zupełnie inny, niż ten z Twoich wspomnień ;)

      Usuń
  5. Piękne fontanny. Najfajniejsza ta w kształcie dmuchawca :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kołobrzeg bardzo ładnie się prezentuje na Twoich fotkach.
    A ja niestety nie przypominam sobie żebym kiedykolwiek był w tym mieście.
    Zawsze jakoś mnie ciągnęło na zachód lub wschód od niego. ;-)
    Kiedyś muszę jednak ten Kolobrzeg odwiedzić.
    Pzdr.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest pewnie wiele takich miejsc, które jakoś nie są nam po drodze, a które warto byłoby zobaczyć.

      Usuń
  7. Julo, jak zwykle świetna relacja i piękne zdjęcia.
    Przestałam wyjeżdżać nad polskie morze. Przez dwa tygodnie padało, było zimno.
    Pogoda w czasie naszych urlopów jest nieobliczalna. W lipcu we Włoszech, Francji też padało.
    Na szczęście nie przez dwa tygodnie.
    Pozdrawiam:)*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już nad morze nie jeżdżę, żeby plażować, ale żeby zwiedzać. Bo polskie wybrzeże to nie tylko piasek i woda, co, mam nadzieję, uda mi się udowodnić w kolejnych postach. A wtedy pogoda nie jest dużym problemem. Muszę przyznać, że tym razem miałam w Kołobrzegu idealną aurę. Trochę postraszyło deszczem, ale temperatura była przyjemna i miło spędziłam tam czas głównie na spacerowaniu.
      Pozdrawiam

      Usuń

Prześlij komentarz

Będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza wyrażającego Twoją opinię.
Dziękuję za wizytę na blogu. I zapraszam częściej ;)

instagram