Podbrdo ~ Góra Objawień

Przed każdym wyjazdem spada na nas ten nieprzyjemny obowiązek pakowania się. Jednym wychodzi to lepiej, innym gorzej. Ja już chyba tę czynność opanowałam do perfekcji, ale dzisiaj nie o tym. Zawsze przygotowuję listę rzeczy, jakie muszę spakować. Tak było i w przypadku wyjazdu do Međugorja. I tutaj pojawił się problem. Wiedziałam, że będziemy wchodzić na dwie góry. I jak to w przypadku gór mam zwyczaj robić, potraktowałam je bardzo poważnie. Bez odpowiedniego obuwia na szlak bym nie wyszła. Tylko, że međugorskie góry są nietypowe. Do tego dochodzi śródziemnomorska pogoda i pojawia się spory problem. Przeszukałam Internet wzdłuż i wszerz w nadziei, że znajdę jakieś podpowiedzi, jak wyglądają te wzniesienia i jak się przygotować do ich zdobycia. Brakowało mi konkretów. Dlatego sama chciałam teraz stworzyć skondensowaną notę, jak od technicznej strony wyglądają góry w Međugorju. 


Dzisiaj napiszę trochę o Górze Objawień. Jak wskazuje nazwa, to tutaj dochodziło do pierwszych objawień. Wejście na nią znajduję się w wiosce Bijakovići, nieopodal Međugorja. Wysokość góry określa 10 tajemnic różańca. Radosne i Bolesne. Do miejsca objawień, gdzie ustawiono pomnik Maryi, prowadzą Tajemnice Radosne. Dalej na sam szczyt już Bolesne. 



Z racji, że nasze wejście na górę było połączone z modlitwą różańcową, nie zdobywaliśmy szczytu. Naszym celem było miejsce objawień. Wejście zajęło nam 40 minut. (Zejście już tylko 10 min.) Oczywiście można tę wysokość pokonać w krótszym czasie. Tylko po co? To nie jest górska wspinaczka dla przyjemności. Tam chodzi głównie o skupienie i modlitwę. Nie spotkacie tam nikogo ze specjalistycznym sprzętem. Tam wchodzą głównie pielgrzymi. W każdym wieku. W każdej kondycji fizycznej. Nikt nie narzeka, że już nie daje rady. Idą tylko ci, którzy naprawdę chcą. I wszyscy dają radę. 



Zaletą modlitwy podczas drogi jest okazja do odpoczynku. Góra co prawda nie jest wysoka, ale podejście do najłatwiejszych nie należy. Głównie ze względu na skaliste zbocze. Nie ma tutaj wyznaczonej jednej ścieżki. Dlatego stale trzeba patrzeć pod nogi. Tym bardziej, że ostro zakończone kamienie są po prostu śliskie, nie tylko po deszczu. Dodatkowym utrudnieniem jest klimat. Palące słońce. Gdyby nie drzewa dające cień, byłoby ciężko. I tak, dochodząc do płaskorzeźby z brązu, która symbolizuje kolejną Tajemnicę Radosną, zatrzymujemy się i odmawiamy dziesiątkę różańca. Potem ruszamy dalej. 


Minusem takich miejsc jest ilość pielgrzymów. Tutaj naprawdę dało się to odczuć. I przeszkadzało to w osiągnięciu pełnego skupienia. Do pomnika Maryi nawet nie dało się podejść. Z resztą tłumy widać też na zdjęciach. Naprawdę trudno było zrobić zdjęcie bez ludzi. Ale, co ciekawe, nie było słychać żadnych rozmów. Panowała cisza przeplatana szumem wiatru. 


I teraz przejdę do spraw technicznych. To czego ja szukałam przed wyjazdem. Jak się przygotować, w co się ubrać wchodząc na Podbrdo? Po pierwsze nie przesadzać. Najważniejsza jest wygoda i dostosowanie do pogody. Ale należy pamiętać o nakryciu głowy. Nie ma sensu zabierać też ciężkiego ekwipunku. Butelka wody, ewentualnie dwie, jak najbardziej starczy. I, wydawałoby się, najważniejszy element - buty. Prawda jest taka, że tutaj to nie ma większego znaczenia. Oczywiście można założyć ciężkie buty trekkingowe, tylko - raz: po co je dźwigać w bagażu, skoro wykorzysta się je w tym klimacie tylko raz (może dwa)?; dwa: po co się męczyć i narażać stopy na ugotowanie?; trzy: niektórzy wchodzą na boso, więc po co w ogóle brać jakiekolwiek buty? Podłoże jest skaliste, więc jeśli nie jesteście aż tak zmotywowani, by iść boso, zwykłe buty jak najbardziej dadzą radę. Ważne jest by miały grubą podeszwę. Ja wchodziłam w sandałach trekkingowych i stóp sobie nie poraniłam. Ale ktoś delikatniejszy lub bardziej niezdarny, niech lepiej założy pełne buty. 

Zanim zaczniemy się wspinać po skalistym zboczu, musimy pokonać podejście w Bijakovići

W następnym poście zdobędziemy szczyt Góry Križevac. Wzniesienie wyższe, ale nadal każdy jest w stanie tam wejść. O tym jednak już za tydzień. 

Widok z Podbrdo na okolicę

Komentarze

  1. Ja tam zawsze albo w trekkingowych albo trampkach, więc problemu nie mam. Natomiast staram się zrobić wywiad co do samego miejsca, od warunków terenowych, po nastawienie ludności (bo różnie to bywa).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy wyprawa jest nastawiona głównie na wędrówki, to też nie mam problemu z obuwiem. Albo adidasy, albo trekkingowe. Ale jak w grę wchodzą jeszcze spacery po mieście i plaży w ciepłym klimacie, to bez sandałów się nie obejdzie. W Bośni nastawienie ludności do turystów bardzo pozytywne. Bardzo otwarci ludzie.
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Weszłam na górę na bosaka więc wcale nie ma tragedii. Do tego miałam plecak chyba z 6 butelkami wody. Polecam goraco to miejsce każdemu.

      Usuń
  2. Odwiedziliśmy Medziugorie podczas ostatniej wizyty w Chorwacji. Podjechaliśmy pod górę objawień, ale na sam szczyt nie wchodziliśmy ze względu na ostre kamienie i fatalną drogę. Zastanawiam się jak starsi ludzie radzą sobie z pokonaniem tej trasy. Musi to być dla nich strasznie męczące, no i niebezpieczne ze względu na wystające kamienie.
    Myślę, że ktoś odpowiedzialny za to miejsce, powinien troszkę pomyśleć o pielgrzymach oraz ludziach mniej sprawnych i zmienić nawierzchnię na bardziej bezpieczną i przystępną do chodzenia.
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Droga wygląda niebezpiecznie, ale zachowując wszelkie środki ostrożności, nie ma większych problemów z wejściem.
      Teoretycznie masz rację. Ale z drugiej strony... Wejście na górę niektórzy łączą z pokutą. Gdyby zrobili tam ładną prostą drogę, albo co gorsza kolejkę linową, każdy mógłby dostać się na szczyt, a miejsce straciłoby swój duchowy wymiar. Choć pewnie i tak już w jakimś stopniu straciło przez ilość pielgrzymów. I jeżeli ktoś naprawdę chce tam wejść, ma tę siłę woli, wejdzie i nawet kamienista droga go nie zatrzyma.
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Właśnie wróciłam z Medjugorje. Mam astmę oskrzelową i pomimo to weszłam dwa razy na górę objawień. Mam 52 lata i nie byłam wcale najmłodsza. Je.śli się chce i ma się cel to się wejdzie. Tak a'propos to nie dałam rady wejść na Śnieżkę, a tam droga podobno jest prosta.

      Usuń
    3. zobaczyłam górę i drogę tam. Pomyślałam: Ja tam mam wejść? Nigdy! Czemu tu nie ma znaku: "Wstęp wzbroniony" albo "Niebezpieczna droga"? Ale co miałam zrobić? wszyscy z mego autobusu poszli na górę, niektórzy nawet szli na boso. Na dodatek nasz autobus odjechał. Weszłam. Szło tam setki ludzi, niektórzy na boso, inni na klęczkach, kogoś pchano na wózku inwalidzkim... Kilka grup mówiło po drodze różaniec. Szło się bardzo ciężko. Ale na koniec wszyscy z naszej grupy weszli i się pomodliliśmy. Zejście było inną drogą i myślę, że było gorzej zejść niż wejść. Zajelo to tyle samo czasu co zejście, a może i więcej. Podczas tej drogi nikt się nie połamał i nikt nie rozbił głowy itp itd... To było dobre przeżycie i nie żałuję. Co trzeba? 2 butelki wody, nakrycie głowy, "addidasy" i dobre nastawienie duchowe. Polecam!

      Usuń
    4. Zgadzam się, racja.

      Usuń
  3. Chyba to słońce jest największym utrudnieniem. Gorąco potrafi wykończyć.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciągle to niezwykłe miejsce przede mną. Może w przyszłym roku?
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przepięknie, powiało wakacjami!

    OdpowiedzUsuń
  6. Podziwiam za wytrwałość w wejściu na górę. My niestety nie trafiliśmy z pogodą ;) (żar się lał z nieba) i niestety nie zabrałam odpowiedniego obuwia. Góra robi wrażenie i atmosfera również jest wyjątkowa.

    OdpowiedzUsuń
  7. Byłam ,i gdybym mogła zostałabym tam na stałe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcale się nie dziwię. Bośnia to jedno z tych miejsc, w których można się zakochać od pierwszego wejrzenia.

      Usuń
  8. Dziękuję za informacje. Pielgrzymuję od 27 kwietnia do Medziugorje ,pierwszy raz.To co przeczytałam jest dla mnie ważne

    OdpowiedzUsuń
  9. Byłam nie dawno,polecam każdemu,mimo moich 64 lat,cukrzycy i nadciśnienia wyszłam w adidasach,bez nakrycia głowy bez trudu mimo deszczu i na przemian żaru z nieba można również boso. Chciałabym tam jeszcze być 1 raz. Może się UDA.

    OdpowiedzUsuń
  10. Byłem w Medjugoriu w czerwcu 2019. Wydaje mi się że można by zrobić z boku np z prawej strony schodki podobne jak w Chorwacji dla ludzi mniej sprawnych na górę Objawień i Kriżewacz. Atmosfera jest wspaniała. Oddycha się modlitwą i czuje Łaskę. Figura Chrystusa z pocącą się cudownie Nogą jest niesamowita. Oglądałem Nogę i nie ma wytłumaczenia do pojawiania się kropli wody w upale gdzie wszystko jest rozpalone. Są ludzie którzy nie wierzą ale oni wszystko potrafią pokrętnie wytłumaczyć. Mi się wydaje że Chrystus się poci. Dotknąłem krople wody do oczu i widzę lepiej. Z Medjugoria jak mówiła Gospa nikt nie wyjedzie z pustą ręką. Błogosławieństwo ma wielką moc. Błogosławmy wszystko i wszystkich. Czytałem bardzo ważne świadectwo Marii Simy o tym ze jadąc pociągiem dyskutowała z ateistą o Bogu. Miała wtedy 16 lat. Po dyskusji a właściwie kłótni powiedziała Panie Boże zbaw tego człowieka. Po kilkudziesięciu latach człowiek ten zmarł i przyszedł jej podziękować za to że ten krótki akt strzelisty zbawił go. Dzięki tej krótkiej modlitwie dostał się do czyśćca a nie do piekła. Błogosławię Wszystkich.

    OdpowiedzUsuń
  11. Wybieram się spontanicznie podziękować Maryii za wstawiennictwo u Boga oraz prosić o modlitwę za córkę która będzie miała operacje. Zostałam bardzo zmotywowana. Mam nadzieję że, mój przyjaciel wyruszy ze mną Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. W najbliższą niedzielę wybieramy się do tego miejsca z całą rodziną. Dziękuję za ten post i wszystkie komentarze które pomogą mi odpowiednio przygotować się do tego wyzwania.

    OdpowiedzUsuń
  13. Od kiedy dowiedziałam się o istnieniu tego miejsca pragnęłam bardzo tam pojechać. Zawierzyłam ten wyjazd naszej Mateńce w Częstochowie i otrzymałam łaskę spełnienia swojego marzenia. Jadę w marcu , już nie mogę się doczekać. Dziękuję za informacje. Chwała Panu.

    OdpowiedzUsuń
  14. Wygląda to super. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  15. Na 50 urodziny pojechałam pierwszy raz do Medjugorie. Wtedy za poradą koleżanki kupiłam specjalne adidasy: Bardzo lekkie, w podeszwie mają dziurki ok. 5mm średnicy z metalową siateczką i dwie wkładki gumowo materiałowe (są przewiewne). Podeszwa ma też specjalne gumowe, haczykowate wypustki, które pomagają na tej ostrej i śliskiej powierzchni. Od tej pory zabieram je zawsze na wejścia na Podbrdo i Kriżewac. Przez pandemię miałam przerwę, a teraz w październiku 2023 jadę 8 raz. To piękne miejsce, gdzie nabieram duchowych sił.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza wyrażającego Twoją opinię.
Dziękuję za wizytę na blogu. I zapraszam częściej ;)

instagram