Różne oblicza Zatoki Puckiej
Ja rozumiem, że kwiecień plecień i białe święta muszą być, ale czy to nie jest już lekka przesada? Nie mam w zwyczaju narzekać na pogodę, bo takie narzekanie i tak niewiele daje, ale teraz jestem już po prostu zmęczona...
Przeglądałam zdjęcia i na nic nie mogłam się zdecydować, żeby Wam pokazać. Ostatecznie padło na Zatokę Pucką.
Chałupy słyną z doskonałych warunków dla surferów. Wiatr i niezbyt głęboka woda. Ale też od czasu do czasu zatoka jest bardzo spokojna, a wówczas spacer po nabrzeżu jest czystą przyjemnością. Chyba że akurat pada.
Post dzisiaj króciutki, ale następny będzie obszerniejszy. O ile wreszcie się wezmę w garść i napiszę to, co chciałabym napisać. Chyba potrzebuję już wakacji...
Mam nadzieję, że święta były radosne, nawet pomimo nieprzyjemnej aury. Teraz życzę nam wszystkim, aby wyszło słońce i wróciła wiosna. A najlepiej to niech już przyjdzie lato.
Śliczny zachód słońca, a o lecie marzy już chyba każdy z nas:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
ja też już marzę o wiośnie z prawdziwego zdarzenia :<
OdpowiedzUsuńMój znajomy jeździ tam regularnie i spędza całe tygodnie ćwicząc kitesurfing. Ja chyba wolę otwarte morze i wysokie fale :)
OdpowiedzUsuńOtwarte morze po drugiej stronie mierzei, więc w Chałupach każdy znajdzie coś dla siebie ;)
UsuńSpacer dobry jest zawsze, nawet w niepogodę, choć jak wieje wmordęwind i na odatek zarzuca lodową kaszą, to faktycznie można się zbiesić na aurę.
OdpowiedzUsuńAle zdjęcia klimatyczne.
O tak, Twoja puenta jest najlepsza - niech już przyjdzie lato!
OdpowiedzUsuńDobrze, że chociaż zdjęcia masz cieplejsze. Wszystko aktualnie lepsze niż śnieg.
Pozdrawiam!
Oj Zatoka Pucka jest natchnieniem także dla mnie :)
OdpowiedzUsuń