Minorka - mniejsza siostra Majorki

Majorka jest jedną z najpopularniejszych hiszpańskich wysp. Z roku na rok przyciąga coraz więcej turystów i niestety momentami mieszkańcy już sobie z tym nie radzą. Z jednej strony rozbudowuje się i ulepsza infrastrukturę, z drugiej strony wprowadza się i tak niczego warte ograniczenia. Panuje tutaj swego rodzaju chaos. Mam wrażenie, że w sezonie ta wyspa traci swoją osobowość i indywidualność i staje się maszyną do zarabiania pieniędzy. Dopiero jesienią powoli wszystko się uspokaja, a Majorka ponownie może stać się sobą. Zupełnie inny charakter ma jej mniejsza siostra Minorka. Jest cicha i spokojna. Czas płynie tam wolniej. Powietrze jest tam rześkie i wolne od zanieczyszczenia masową turystyką. Jak by ktoś nie załapał, to to jest metafora. Trudno opisać tę wyspę bez poetyzacji, bo Minorka już sama w sobie jest poezją. I jest nią przez cały rok bez wyjątku. Nawet latem  w szczycie sezonu turystycznego Minorka pozostaje autentyczna. Nie musi niczego udawać, przed nikim się popisywać. I właśnie to jest powodem dlaczego tak przyjemnie się tam odpoczywa.

Italia 2024: Wenecja

Wenecja była moim ogromnym marzeniem. Zanim tam dotarłam, nasłuchałam się najróżniejszych opowieści o tym mieście, naczytałam się wielu relacji podróżniczych stamtąd, naoglądałam się zdjęć. Byłam tak zafascynowana tym miejscem, że jeśli akcja jakiegoś filmu lub książki rozgrywała się w Wenecji, to musiałam tę historię poznać. W pewnym momencie Wenecja w moich wyobrażeniach stała się miastem ideałem. I wtedy zaczęły mnie dopadać obawy, że skoro tak sobie wyidealizowałam to miasto, to jeśli w końcu tam dotrę, zderzę się z rzeczywistością i się rozczaruję, toteż ten wyjazd do Wenecji wciąż odkładałam. Z drugiej jednak strony nadal mnie coś tam bardzo ciągnęło. I jak już byłam tak blisko, w Padwie, nie byłam w stanie oprzeć się pokusie i nie pojechać na jeden dzień do miasta tysiąca kanałów.

instagram