Reus ~ rodzinne miasto Gaudiego


Wszyscy zachwycają się Barceloną i jej architekturą, a głównie projektami Gaudiego, ale podejrzewam, że niewielu dociera do korzeni tego znanego na całym świecie architekta. Chociaż w Barcelonie odnajdziemy wiele śladów Gaudiego, stolica Katalonii nie jest jego miastem. Tak naprawdę wszystko zaczęło się w niewielkim miasteczku położonym jakieś 100 kilometrów od Barcelony - Reus - i to właśnie tam Was dzisiaj zabieram na wycieczkę.


Reus to miejsce bardzo spokojne i tak bardzo inne od zatłoczonej Barcelony. Pomimo tego, że jest tam lotnisko, chyba niewielu turystów zatrzymuje się tam na dłużej. Wszyscy od razu spieszą na spotkanie z Sagradą Familią. Z osób, które przyleciały do Reus tym samym samolotem co ja, tylko kilkanaście osób wsiadło do autobusu jadącego do centrum miasteczka. Część wysiadła na dworcu autobusowym (prawdopodobnie by dostać się do Tarragony), natomiast reszta udała się na pociąg do Barcelony i chyba tylko ja postanowiłam zarezerwować sobie nocleg właśnie w Reus. Absolutnie tego nie żałuję. Podejrzewam, że była to opcja trochę tańsza niż spanie w samym centrum Katalonii, poza tym Maria, która mnie u siebie gościła, okazała się bardzo miłą i przyjazną osobą, a przy okazji udało mi się pospacerować po tym pięknym miasteczku. 



Mój pobyt w Hiszpanii kontynentalnej trwał zaledwie dwa dni, z czego jeden dzień przeznaczyłam na Barcelonę, a drugiego musiałam już być na lotnisku, więc na zwiedzanie Reus pozostał mi tylko niedzielny poranek. Zastanawiałam się też, czy by nie wykorzystać tego czasu na Tarragonę, o której w przewodnikach wspomina się dużo częściej niż o Reus, ale ostatecznie nie kombinowałam i przynajmniej na spokojnie mogłam pochodzić po miasteczku bez zastanawiania się co zrobić z walizką. 

Niedzielny poranek to idealny czas na zwiedzanie, jeśli zależy nam na ciszy, braku turystów w kadrze i pogodzie, przy której nie będziemy się zanadto pocić. Możemy spacerować z mapą, by dotrzeć do najważniejszych punktów lub po prostu spróbować się zgubić i na własną rękę odnajdywać perełki.





Jak wspomniałam na początku, Reus jest miastem Gaudiego. To właśnie tutaj urodził się ten wybitny architekt, a przynajmniej takie informacje można odnaleźć na wielu dokumentach należących do Antoniego, jednak on sam wiele razy wspominał, że pochodził z innego miasteczka - Riudioms i niestety ta kwestia wciąż pozostaje nierozwiązaną zagadką. W Reus odnajdujemy dom, w którym prawdopodobnie narodził się Gaudí. Niczym się on nie wyróżnia spośród innych i bardzo możliwe, że go przeoczycie, co przydarzyło się właśnie mnie. Mimo tego, że w tamtym momencie włączyłam sobie mapę Google i wiedziałam, co chcę znaleźć, przeszłam obok tego budynku jak gdyby nigdy nic. Dopiero za drugim razem zauważyłam tablicę informującą, że w tym oto domu urodził się Antoni Gaudí. Niestety ze świecą szukać innych śladów Gaudiego. Okazuje się, iż Reus nie może się pochwalić ani jednym dziełem architekta. Możemy natomiast zobaczyć kościół, w którym ochrzczono Gaudiego (i jest to informacja pewna), albo zajrzeć do Gaudí Centre, w którym obejrzymy wystawę poświęconą twórczości architekta.

Młody Antoni Gaudí.



Kościół p.w. św. Piotra Apostoła, w którym został ochrzczony architekt.

W Reus Gaudi mieszkał, uczył się i pracował aż do 16 roku życia, kiedy to przeprowadził się do Barcelony, by tam kontynuować naukę w szkole średniej. Nic więc dziwnego, że w Reus nie pozostawił po sobie wiele; po prostu całe jego życie zawodowe toczyło się w Barcelonie, która prawdopodobnie właśnie dzięki niemu jest taka jaka jest.

Pomimo braku perełek architektonicznych projektu Gaudiego, w Reus znajdziemy sporo innych ciekawych obiektów. Zabytkowe centrum miasta tworzą trzy place połączone ze sobą malowniczymi uliczkami. Największym placem jest Plaza de la Llibertat. Obecnie to właśnie tam odbywają się największe imprezy i fiesty w mieście. W tym czasie, kiedy byłam w Reus, mieszkańcy przygotowywali się właśnie do fiesty upamiętniającej św. Jana Chrzciciela (Fiesta de San Juan); podobnie jak w Polsce, z tej okazji pali się tam ogniska, z tym że są one znacznie większe.






Następna jest Plaza Prim - plac, na którym niegdyś toczyło się całe życie społeczne miasta. Obecnie jest podobnie. Znajdziemy tam kawiarenki i restauracyjki a nawet teatr.
 


Trzeci plac to Plaza Mercadal. Swoją nazwę zawdzięcza targowi miejskiemu, który się tam niegdyś znajdował. Obecnie jest to najbardziej reprezentacyjny plac z ratuszem miejskim i charakterystycznym budynkiem Casa Navàs projektu Lluísa Domènecha i Montaner (kolejny wybitny architekt epoki modernizmu urodzony w Reus). Budynek, który przykuwa wzrok wszystkich przechodniów nie jest jednak taki jak przed laty; brakuje mu wieży, która uległa zniszczeniu w czasie hiszpańskiej wojny domowej i niestety nie została zrekonstruowana, ale nie wiedząc o tym, trudno zauważyć ten ubytek. 




Innymi przykładami twórczości lokalnego architekta są Casa Gasull i Casa Rull:



Więcej ciekawych fasad znajdziemy zagłębiając się w labirynt wąskich uliczek. Niestety przez to, że są tak wąskie, trudno zrobić jakieś przyzwoite zdjęcia tym pięknym budowlom. 









Chociaż w Reus przeważa modernizm (można nawet się wybrać na spacer szlakiem modernizmu), znajdziemy tam również elementy... gotyku. Niestety nie jest to gotyk oryginalny, a efekt historyzmu. Mowa o kościele p.w. św. Jana Chrzciciela (Sant Joan de Reus), który w rzeczywistości nigdy nie został ukończony. 



Spacerując po centrum Reus raczej trudno trafić na jakąś nudną uliczkę, gdzie nic nie przykuje naszego wzroku. Jeśli nie wierzycie, spójrzcie sobie na mapę Google, gdzie zaznaczone są najciekawsze budynki. Wydaje mi się, że do wszystkich nie udało mi się dotrzeć, a już na pewno nie udało mi się wszystkim zrobić zdjęć, bo tak naprawdę trudno się zdecydować, co fotografować. Mam wrażenie, że z Reus przywiozłam więcej zdjęć niż z Barcelony. Może dlatego, że łatwiej zrobić tam przyzwoite zdjęcia, bo nie musisz patrzeć, czy przypadkiem na kogoś nie nadepniesz. Moje wrażenia z Reus są bardzo pozytywne i uważam, że nie ma sensu ograniczać się tylko do Barcelony, bo prawdopodobnie cała Katalonia jest tak ładna jak jej stolica i Reus. 




Komentarze

  1. Wow! Nie miałem pojęcia że tam tak ładnie i ciekawie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najczęściej to właśnie miejsca, o których istnieniu nie mamy pojęcia okazują się najładniejsze. Nie mamy wobec nich żadnych oczekiwań i swobodnie możemy się zachwycać najdrobniejszymi szczegółami.

      Usuń
  2. Wspaniałe miejsce, marzę o wyjeździe w tamte rejony... Pozdrawiam, będę zaglądać tutaj częściej! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marzeniom trzeba pomagać, bo same się nie spełniają, więc zachęcam do planowania tego wyjazdu ;)

      Usuń

Prześlij komentarz

Będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza wyrażającego Twoją opinię.
Dziękuję za wizytę na blogu. I zapraszam częściej ;)

instagram