Italia 2024: Ravenna - miasto mozaik
Deszcz na północy Włoch nie odpuszczał. Cała najbliższa okolica była spowita czarnymi chmurami. Najbliższym interesującym miejscem, gdzie prognozy pogodowe były bardziej optymistyczne, okazała się Ravenna. Ale wybór tego miejsca na jednodniową wycieczkę nie był podyktowany jedynie pogodą, ale też jego historią. Otóż w Ravennie możemy podziwiać jedne z najlepiej zachowanych mozaik bizantyjskich, które zostały wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Ravenna jest przepięknym miastem z bardzo długą historią sięgającą XIV wieku p.n.e. Jednak najważniejszą w tym momencie spuścizną są obiekty sakralne, które skrywają w sobie jedne z najładniejszych przykładów wczesnochrześcijańskiego mozaikarstwa. I to właśnie szlakiem mozaik spacerowałyśmy sobie po tym urokliwym włoskim miasteczku.
Nowa Bazylika św. Apolinarego
Z dworca do razu udajemy się do Nowej Bazyliki św. Apolinarego (Basilica di Sant'Apollinare Nuovo). Tam kupujemy bilet łączony, który upoważnia nas do wejścia również do kilku następnych obiektów. Dzięki temu, że bilety kupiłyśmy chyba w jednym z najrzadziej odwiedzanych obiektów, przy zwiedzaniu kolejnych nie traciłyśmy czasu na stanie w kolejkach. W bazylice nowej oprócz nas było dosłownie kilka osób, więc na spokojnie mogłyśmy podziwiać wnętrze kościoła. Jedynym utrudnieniem był fakt, że większość mozaik znajdowała się powyżej poziomu naszego wzroku, więc żeby cokolwiek zobaczyć trzeba było zadzierać głowy.
Na zdjęciach wystrój bazyliki wygląda marnie. W dodatku dopiero po powrocie zorientowałam się, że wszystkie zdjęcia są zamglone, bo nie przetarłam obiektywu... Także dzisiaj fotograficznie będzie bez szału.
Ponieważ bazylika św. Apolinarego leży poza ścisłym centrum Ravenny, dopiero stamtąd powolutku kierujemy się na starówkę. Ravenna jest bardzo zadbanym miastem: uliczki wybrukowane, a fasady budynków odrestaurowane. Zaczynamy odczuwać nieco turystyczny klimat tego miejsca. Z kawiarenek dobiega nas zapach kawy. Sklepiki witają nas kolorowymi witrynami. Wokół rozbrzmiewają dźwięki najróżniejszych języków świata. Jednak gdy docieramy do Bazyliki św. Witalisa (Basilica di San Vitale) dopiero tam uświadamiamy sobie jak bardzo popularna wśród turystów jest Ravenna.
Bazylika św. Witalisa i Mauzoleum Galii Placydii
Bazylika św. Witalisa wraz z sąsiadującym z nią Mauzoleum Galii Placydii (Mausoleo di Galla Placidia) jest chyba najważniejszym obiektem na całej mapie Ravenny. Ustawiają się tutaj kolejki przed wejściem do mauzoleum. Głównie dlatego, że ilość miejsca w środku jest znikoma i obsługa pilnuje, aby nie weszło tam jednocześnie zbyt wiele osób. Co więcej czas jaki mamy na obejrzenie mozaik jest ograniczony, bo przecież na zewnątrz czekają kolejni chętni.
Mozaiki w mauzoleum robią wrażenie (z resztą w innych kościołach również), jednak fakt, że nie można ich sobie tam spokojnie obejrzeć, sprawia, że mało co zapamiętałam z tego miejsca. Zdjęć też nie ma akurat stamtąd za wielu, bo było ciemno, tłoczno i duszno.
Zupełnie inaczej się zwiedzało samą bazylikę. Monumentalność tego miejsca zrobiła swoje i tłum się trochę przerzedził. Mogłam stanąć sobie gdzieś w kąciku i wgapiać się w kolorowe sklepienia. Mozaikowe obrazy widziane z daleka są przepiękne. A jak sobie pomyślę z ilu malutkich cząsteczek zostały one stworzone, to dopiero wtedy zaczynam się zachwycać niezwykłością tego miejsca. Gdyby w Ravennie był tylko jeden taki kościół, byłoby to po prostu ciekawe miejsce. Biorąc jednak pod uwagę ile z tych obiektów zachowało się do naszych czasów i to w tak dobrym stanie, rzeczywiście można zaniemówić z wrażenia.
Przy bazylice znajduje się również Muzeum Narodowe, natomiast tam już nie wchodziłyśmy, bo właśnie chmury się rozstąpiły i nieśmiałe promienie słońca zaczęły przyjemnie nas ogrzewać, więc postanowiłyśmy wykorzystać okazję i pospacerować sobie na świeżym powietrzu. A potem usiadłyśmy sobie na ławeczce koło bramy miejskiej Porta Adriana i wgapiałyśmy się w soczysty błękit nieba, co i rusz spoglądając na przechodniów i zastanawiając się kim są i dokąd zmierzają. Uwielbiam takie nieśpieszne zwiedzanie. Bo po powrocie nie wspominamy dat ani skomplikowanych nazw założycieli miast, czy fundatorów kościołów, a właśnie te krótkie momenty spędzone na kontemplowaniu świata i życia.
Baptysterium Ortodoksów
Kolejnym punktem na mapie Ravenny jest niewielkie baptysterium (Battistero Neoniano), którego sklepienie i wszystkie ściany są pokryte milionem drobnych elementów. Na środku mamy chrzcielnicę, a wokół rozstawione krzesła, skąd w wygodnej pozycji można podziwiać wielobarwny sufit. Tam chyba spędziłyśmy najwięcej czasu. Po pierwsze dlatego, że tutejsze mozaiki naprawdę przyciągnęły naszą uwagę; po drugie dlatego, że czekałyśmy na godzinę otwarcia muzeum archidiecezjalnego przy katedrze.
Wokół baptysterium rozpościera się niewielki, ale całkiem przyjemny park i w jego sąsiedztwie katedra oraz wspomniane muzeum. Ekspozycja dotyczy architektury katedry, mozaik a także samej historii Ravenny.
Częścią muzeum jest również kaplica pałacu arcybiskupiego, w której oczywiście możemy podziwiać kolejne mozaiki. Aby zrobić sobie zdjęcie pod rozgwieżdżonym sklepieniem ustawiały się kolejki. Nie było ani chwili, żeby kaplica była zupełnie pusta. Byłam trochę zaskoczona tymi tłumami w Ravennie. Przede wszystkim dlatego, że ja sama jakoś wcześniej za dużo nie słyszałam o tym miejscu.
Ravenna okazała się naprawdę miłym zaskoczeniem. Mozaiki mozaikami, ale miasto samo w sobie również jest bardzo przyjazne. No i udało nam się uciec przed deszczem. Troszkę się ukulturalniłyśmy i poduczyłyśmy z historii sztuki, troszkę łyknęłyśmy świeżego powietrza i słońca i posmakowałyśmy nieśpiesznego włoskiego życia, a całą wycieczkę zwieńczyłyśmy wizytą w kawiarni i mega słodkimi sycylijskimi cannoli (bo czemu by nie?).
Wyglądają imponująco! I pomyśleć, że mają ponad tysiąc lat i przetrwały wszystkie dziejowe burze. To dopiero fascynujące. Miasto wydaje się być spokojne, być może to wina deszczu, i bardzo przyjemne do zwiedzania. Super, że tam dotarłyście!
OdpowiedzUsuńWcale nie było tam tak spokojne jak na zdjęciach. W okolicy niektórych obiektów były po prostu tłumy! Nie miałam pojęcia, że Ravenna jest tak popularna wśród turystów. Ale teraz to już się wcale nie dziwię, bo ilość mozaik robi tam wrażenie.
UsuńJulia ale pięknie to opisałaś! 😍 Ravenna w Twoim wydaniu brzmi jak połączenie lekcji historii sztuki i slow travel z filiżanką kawy w tle ☕✨ Mega mnie zainspirowałaś – no i teraz mam ochotę na cannoli 😉
OdpowiedzUsuń