Rowerem po Kaszubach ~ grodzisko wczesnośredniowieczne
Dzisiaj kolejna wycieczka rowerowa. Tak jak obiecałam, pokażę Wam jezioro Kłodno, o którym pisałam w poprzednim poście, z innej strony. Tym razem zapraszam do Chmielna.
Początki osady chmieleńskiej datuje się na IX wiek naszej ery. Wskazują na to fragmenty drewnianych domostw oraz paleniska, jak mówi nam tablica informacyjna. Również z tego okresu pochodzą pierwsze naczynia gliniane. Nikogo więc nie powinno dzisiaj dziwić, że Chmielno jest niejako stolicą wyrobów garncarskich na Kaszubach.
Niestety z grodziska niewiele pozostało. Nie ma żadnego skansenu, jak jesteśmy do tego przyzwyczajeni. Nie ma muzeum. Jest tylko niedługi odcinek drogi ograniczony symboliczną bramą, jaka widnieje na pierwszym zdjęciu. Warto wspomnieć, że owa droga, choć wygląda na nową, wcale taką nie jest. Powstała bowiem już za czasów pierwszych osadników. A więc przez tę krótką chwilę, kiedy przemierzamy przez sam środek dawnej osady, możemy zastanowić się, jak żyło się tamtym ludziom, jak nam by się żyło, gdybyśmy urodzili się kilkaset lat wcześniej.
Jednak nie o grodzisku miałam pisać, a o wspomnianym wcześniej jeziorze. Ponownie zabieram Was na plażę, która latem zdecydowanie nie jest taka pusta, a woda nie taka spokojna :)
Kiedy wreszcie nacieszyłam się widokiem przejrzystej wody i co nieco dowiedziałam się o średniowiecznym Chmielnie, dosiadłam mojego srebrnogrzywego rumaka i ruszyłam w stronę centrum wioski. Włóczyłam się dotąd nieznanymi mi uliczkami i próbowałam określić, jaki będzie cel mojej wędrówki. Niestety myślenie tego dnia nie najlepiej mi szło, więc po prostu jechałam przed siebie. Aż nagle zobaczyłam znajomą górkę. W tym momencie przypomniało mi się, że przecież Wichrowe Wzgórze jest jednym z bardziej urokliwych punktów widokowych. Wrzuciłam niższy bieg i w zastraszającym tempie wjechałam na sam szczyt, by za chwilę i tak zejść w dół, aby lepiej widzieć wodę.
Widoki naprawdę piękne. Choć przecież to nic takiego. Woda i jakieś lasy w oddali. Ale słońce, które tak miło grzało i ten powiew wiatru, sprawiły, że jakoś lżej mi się zrobiło na duchu i pewnie gdybym nie miała tak wielkiej ochoty na rower, siedziałabym tam jeszcze dłużej. Do tego trzeba dodać, że miejsce jest naprawdę ładnie zagospodarowane. I co z tego, że jak zejdziemy na półokrągły pomost i odwrócimy się za siebie, ujrzymy nieprzyjemną wizję wspinaczki w drogę powrotną. Na szczęście z dołu deptak tylko tak wygląda przerażająco. W rzeczywistości wspięcie się na szczyt punktu widokowego jest czystą przyjemnością. A przynajmniej przy tak pięknej pogodzie. Miałam pewne obawy, że tak wietrznego dnia na Wichrowym Wzgórzu urwie mi głowę, ale byłam mile zaskoczona, kiedy okazało się, że jest tam tak spokojnie w odróżnieniu do innych miejsc, o czym innym razem.
Nawet sobie nie wyobrażacie ile musiałam użyć sił, żeby wreszcie stworzyć tę notkę. Czasami tak mam, że choć bardzo chcę pisać, po prostu nie idzie. Mam nadzieję, że za bardzo tego dzisiaj nie widać.
Dzisiaj mieliście okazję ponownie zobaczyć jezioro Kłodno. A w następnych postach przygotuję dla Was "widokówki" z innymi kaszubskimi jeziorami. Liczę, że Was nie zanudzę. Ale chcę pokazać, że warto wpaść na Kaszuby. Bo to naprawdę piękna kraina.
I już na sam koniec zapytam, czy może ktoś mógłby mi polecić jakiś niezbyt wymagający przepis na ciasto czekoladowe. Już od jakiegoś czasu chodzi mi po głowie i coś czuję, że nie odpuści dopóki nie upiekę :)
Fajne te widokówki z jeziorka, czekam na kolejne z Kaszub! :))
OdpowiedzUsuńJak mi już brakuje takiej zieleni i słoneczka....
Pozdrawiam! :)))
Najcudowniejsze jest to, że jest tam tak pusto.
OdpowiedzUsuńBo jak się na tej plaży rozłoży milion kocyków, a do wody postawi z setkę rozkrzyczanych dzieci, to miejsce nie wyda się tak urokliwe jak teraz :)
najprostsze ciasto czekoladowe to chyba "murzynek" :)
Świetne miejsce! I ja czekam na kolejne "widokówki"
OdpowiedzUsuńP.s. Mój brat nie znosi czekoladowych ciast, ale jak upiekłam to http://www.mojewypieki.com/przepis/brownies-z-dulce-de-leche to powiedział, że jest mega i, że go przekonałam:D
Dziękuję za przepis. Na pewno wypróbuję, a póki co zadowoliłam się bardzo czekoladowym ciastem szwedzkim
UsuńPrecioso lugar Jula. Me encanta el lago.
OdpowiedzUsuńUn beso.
Uroczo!
OdpowiedzUsuńW ogóle się nie czuje tego, że nie miałaś siły na pisanie - możesz być o to spokojna :) A widoki piękne, niby nic - tak jak sama piszesz - a jednak zachwycają. Bo przyroda to jest to, co najbardziej ujmuje za serce! Piękna ta trasa rowerowa, aż chce wyciągnąć mój i wybrać się wreszcie na przejażdżkę w promieniach słońca :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Cudne widoki.
OdpowiedzUsuńNie byłam tam.
Tęsknię za takowymi widokami, ale jeszcze troszkę i będą moim udziałem.
Serdeczności!
Ładnie zagospodarowane miejsce.
OdpowiedzUsuńWidoki bardzo piękne. Miejsce zadbane, czyściutkie. Bardzo mi się podoba a Twoje zdjęcia jak zwykle fantastyczne.
OdpowiedzUsuńJulo, aż trudno mi uwierzyć, że miałaś trudności z napisaniem tej notki.
Pozdrawiam:)*
Inspirujący post o rowerowej podróży po Kaszubach! Opis trasy, piękno przyrody i lokalne atrakcje skłaniają do własnej wyprawy. Rowerem po lasach i jeziorach to doskonały sposób na odkrywanie uroków tego regionu. Dzięki za dzielenie się wrażeniami, teraz nie mogę się doczekać własnej przygody na kaszubskich szlakach rowerowych! 🚴♂️
OdpowiedzUsuń