Cap de Formentor czyli tam gdzie wszystko się kończy i zaczyna


Wszystko ma swój koniec, tak mawiają. Ale koniec to też czegoś początek. I tak, ostatniego dnia naszego pobytu na Majorce, pojechałyśmy na koniec wyspy lub na jej początek, jak kto woli. Mowa o Przylądku Formentor, najbardziej wysuniętym na północ punkcie wyspy.


Na samym początku pragnę złożyć wszystkim życzenia z okazji Dnia Dziecka, bo każdy z nas ma w sobie coś z dziecka. I nie ma się czego wstydzić. Czasami pozwala nam to spojrzeć na świat z innej perspektywy, która wcale nie jest gorsza, a może nawet lepsza ;) Także wszystkiego dobrego :)

Poza tym jest jeszcze jedna okazja do świętowania - kolejne, już 5, urodziny bloga. Były chwile lepsze i gorsze, ale blog wciąż istnieje i na razie nic nie zapowiada, by miał zniknąć z blogosfery. Co prawda, ostatnio mnie tutaj trochę mniej, ale pomimo braku wolnego czasu, nie zamierzam rezygnować z bloga. Lubię pisać, choć wiem, że nie zawsze mi to wychodzi, i mam nadzieję stale się rozwijać. A tematów też nie brakuje. Sama nie wiem, kiedy nadrobię te wszystkie zaległości, bo jeszcze zostaje sporo do opowiedzenia o moim pobycie w Czechach, a w międzyczasie byłam na kolejnych wycieczkach, więc materiału mam naprawdę sporo. Ale dość tych wstępów, czas na wycieczkę na Cap de Formentor.



Hiszpanie nazywają ten przylądek miejscem spotkania wiatrów. Czy słusznie? Ciężko stwierdzić, bo tamtego dnia zbytnio nie wiało, jeśli pamięć mnie nie myli. Hmm... gdyby bardzo wiało, to pewnie bym to zapamiętała.

Z racji swojego położenia, Formentor jest świetnym punktem obserwacyjnym - przy dobrej pogodzie widać stamtąd Minorkę, a także nawigacyjnym, na co dowodzi latarnia morska. Latarnia Formentor stoi tam od 1863 roku. Czy nadal pełni swoje pierwotne funkcje, niestety nie wiem, ale na pewno w dolnej części funkcjonuje kawiarenka oraz sklepik z pamiątkami. Ponieważ jest to jedyne takie miejsce w okolicy, nie zaskakuje, że ceny są nieco wyższe, niemniej jednak kawiarenka cieszy się sporą popularnością.


Jeśli dobrze się przyjrzycie, to na horyzoncie zobaczycie Minorkę.

Zdjęcie wykonała Joanna.


Oprócz przepięknych widoków, Cap de Formentor słynie z kóz, które chętnie spoufalają się z turystami, co widać na załączonym obrazku. W szczególności jedna, która nawet ma swój profil na Instagramie - mallorcagoat.



Przy okazji tego posta, chcę także wspomnieć o majorkańskich drogach, którymi byłam po prostu zachwycona. Uwielbiam być kierowcą, jazda samochodem to dla mnie sama przyjemność. A na Majorce ta przyjemność jest jeszcze większa przez idealne wręcz drogi. Mówię o tym teraz, bo na Cap de Formentor prowadzi górska, kręta droga, ale jedzie się nią jak po autostradzie. Oczywiście z mniejszą prędkością - raz, że jest kręta, a dwa - widoki nie pozwalają na szybką jazdę ;)



Formentor to była nasza ostatnia wycieczka. Trochę spontaniczna, bo wcześniej zupełnie nie planowałam tam jechać, ale cieszę się, że jednak tam dotarłyśmy. Krajobraz był nieco inny, niż ten, który podziwiałyśmy na Majorce dotychczas. Jest to kolejny dowód na to, że ta osławiona wśród plażowiczów Majorka, ma znacznie więcej do pokazania, niż tylko rajskie plaże. Mam nadzieję, że udało mi się Was o tym przekonać.


Na chwilę obecną żegnam się z Majorką, ale nie na długo. Już ostatnio napomknęłam, że czeka mnie kolejne spotkanie z tą hiszpańską wyspą. I już nie mogę się doczekać. Z tym, że najpierw muszę przebrnąć przez wszystkie egzaminy, a potem już tylko będę się cieszyć wakacjami. Mam nadzieję wówczas nadrobić zaległości z erasmusowymi wyjazdami i tymi niedawnymi po Polsce.

Komentarze

  1. Ale pięknie! Brakuje mi takich widoków.
    Też uwielbiam prowadzić samochód jednak na Majorce zdecydowanie wolałabym być pasażerem - nie trzeba się skupić na jeździe tylko można się zachwycać do woli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Momentami nie wiedziałam, czy mam patrzeć na drogę, czy na widoki :D Na szczęście ruch o tej porze roku nie był zbyt duży, więc można było się powolutku toczyć i podziwiać krajobrazy :)

      Usuń
  2. A wiesz, że mam całkiem podobne zdjęcia z tego miejsca:
    zdjęcia jeszcze takie papierowe, w albumie? Teraz zgrywam je na płytki,
    rzadko wywołuję.

    Powodzenia na egzaminach, pielęgnowania w sobie dziecka
    i kolejnych efektywnych lat blogowania!

    Serdeczności posyłam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję serdecznie za życzenia :)
      Ja mam w planach wywołanie kilku zdjęć do albumu. Już są wybrane i czekają spokojnie na swoją kolej, a potem będzie można się bawić w tworzenie albumu. Tylko z czasem ostatnio słabo na takie prace manualne.

      Usuń
  3. Witam pięknie w ten deszczowy czerwcowy dzień Dziękuję za życzenia z okazji Dnia Dziecka przeczytałam 2 dni po opublikowaniu Ale co tam Ja również życzę wszystkiego co najpiękniejsze i co szczęściem się zwie przepiękne zdjęcia fantastyczne widoki Mam nadzieję że będzie mi kiedyś dane zobaczyć to na własne oczy i przeżyć fantastyczną przygodę Pozdrawiam pięknie Życzę przyjemnej niedzieli oraz przesyłam mnóstwo pozytywnej energii tobie i twoim bliskim


    💁 odnowionaja.blogspot.com

    Zapraszam Cię serdecznie na bloga swej Przyjaciółki Agnieszki , która chwyta piękne chwile w swój obiektyw , ale również pisze życiowe przesłania z serca dla drugiego człowieka .

    Pozdrawiam serdecznie Sylwia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, Sylwio. Miło mi Cię gościć w skromnych progach tego bloga. Serdecznie dziękuję za życzenia i zapraszam ponownie :)

      Usuń
  4. Widoki zapierają dech w piersiach! Te skalne klify, żywioł morza i ta wijąca się droga... Naprawdę przepięknie, to musiało być cudowne uczcie - być tam i mieć to wszystko przed oczami.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak teraz patrzę na te zdjęcia, to aż ciężko mi uwierzyć, że tam naprawdę byłam :D
      Pozdrawiam

      Usuń
  5. Julio
    mam u Ciebie w czytaniu ogromne zaległości.
    Jestem zachwycona widokami, które zapierają dech w piersiach.
    Teraz wiem jak wielki błąd popełniliśmy, że nie odwiedziliśmy tego miejsca.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też początkowo nie miałam w planach tego miejsca, ale na szczęście udało nam się tam dotrzeć. Było warto.
      Pozdrawiam

      Usuń
  6. Ależ przepiękne widoki!!! Świat wokół nas jest przecudowny i żeby ludzie potrafili to docenić:)
    Pozdrawiam i gratuluje pięknych ujęć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, właśnie, żebyśmy potrafili to piękno doceniać. I nie tylko na wakacjach, ale zawsze.
      Dziękuję. Również pozdrawiam

      Usuń

Prześlij komentarz

Będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza wyrażającego Twoją opinię.
Dziękuję za wizytę na blogu. I zapraszam częściej ;)

instagram