Cala Mesquida ~ spacer po wydmach

Tak jak głosi tytuł, zabieram Was dzisiaj na krótki spacer po wydmach. Może nie są to tak spektakularne białe piaski jak na przykład w Łebie, ale mają swój klimat. Mnie to miejsce bardzo przypadło do gustu i wiem, że będę tam wracać nie raz.

Cala Mesquida leży na terenie Parku Naturalnego Llevant i jest jedną z popularniejszych destynacji turystycznych na Majorce. Została wpisana na listę Top 20 najlepszych plaż na Majorce. Choć znajduje się niedaleko ode mnie, byłam tam pierwszy raz, ale jeszcze tam wrócę, bo odkryłam kilka ciekawych szlaków w okolicy. Jednak muszę zdążyć przed sezonem, bo podejrzewam, że w lecie nie będzie tam gdzie igły wcisnąć. 

Miejscowość nie jest zbyt duża. Plaża jak na majorkańskie standardy jest średniej wielkości. W dodatku jest bardzo ładna. Szeroka (350 m) i piaszczysta, a woda czysta i turkusowa. Nawet o tej porze roku nie było tam alg, które są bardzo częstym elementem zimowego nadmorskiego krajobrazu. A dojście nad wodę jest łatwe i szybkie, a co za tym idzie, latem prawdopodobnie robi się tam tłumnie. Tym bardziej, że jakieś 90% zabudowań, to hotele i apartamenty turystyczne. Także możecie sobie wyobrazić. Nawet teraz, kiedy loty międzynarodowe wciąż są ograniczone, było tam sporo obcokrajowców. Kolejnym minusem, szczególnie dla rodzin z dziećmi, jest występowanie wysokich fal przez większą część roku. Ale pasjonaci surfingu narzekać nie powinni. 

Jednak plaża to nie wszystko. Tuż za nią znajdują się wydmy sięgające 1 km wgłąb lądu. Ponieważ jest to miejsce unikatowe i jednocześnie jest to rezerwat zamieszkiwany przez liczne gatunki zwierząt, nie można tam sobie tak po prostu spacerować. Ale wyznaczono tamtędy piękny szlak, coś jakby promenadę spacerową. Drewniane pomosty przeprowadzą nas przez najpiękniejsze miejsca na wydmach. Zobaczymy stamtąd plażę, ogromne wydmowe szczyty, a także pobliską górę z wieżą obronną na szczycie. Przy odrobinie szczęścia spotkamy kicającego zajączka, ważki i inne owady, w tym również wygłodniałe komary (ale te wychodzą na łowy dopiero wieczorem). Poza tym mieszkają tam też mewy, które bezkarnie latają nisko nad plażą w poszukiwaniu jedzonka. Nie przepadam za ptakami. Gołębie na starówkach mnie przerażają. Natomiast mewy nad morzem lubię obserwować tylko z daleka, więc nieco się spięłam, kiedy jedna z nich wybrała sobie mnie za cel, bo akurat jadłam lunch. Krążyła wokół mnie niczym sęp kilka dobrych minut, potem przycupnęła na piasku i dyskretnie się zakradała. Na szczęście zdążyłam zjeść, zanim zdecydowała się na ostateczny atak i wówczas sobie odpuściła. Nie zamierzałam się dłużej narażać na stres i wtedy właśnie ruszyłam na spacer po wydmach. 

Wydmy są naprawdę fotogenicznie. Przeszłam się ścieżką kilka razy i napstrykałam setki zdjęć chwytając kadry przy różnym świetle. Miejsce to jest też bardzo często wybierane na sesje fotograficzne. Miałam akurat szczęście widzieć parę młodą i fotografów w akcji. Jestem pewna, że zdjęcia wyszły bajkowe. 

Oprócz plaży i wydm jest tam też kilka szlaków pieszych, rowerowych, a nawet konnych. Na pewno wybiorę się na jakiś trekking w tamtej okolicy, to wtedy napiszę Wam coś więcej w tym temacie. Ale już teraz mogę powiedzieć, że widoki będą zniewalające, bo okolica jest naprawdę piękna. Jedynym minusem jest mała ilość drzew, więc nie będzie to dobry wybór na wakacyjne trekkingi. W sumie, trekkingi latem na Majorce są zawsze bardzo wykańczające. 

Natomiast tegoroczny kwiecień jest dość kapryśny. Z reguły poranki są chłodne i raczej ponure. Ale popołudniami się wypogadza i nawet jest całkiem ciepło. Na weekend jednak temperatury spadają. I gdyby nie te piękne wieczory, to pewnie ten ubiegły bym przesiedziała w domu pisząc lub nie. Natomiast prognozy na kolejny weekend są doprawdy zadziwiające. Być może w górach spadnie śnieg. A ja tu się dziwiłam, że w Polsce biało się zrobiło w połowie kwietnia... Wszystko jest takie dziwne ostatnio. Pandemia i zmiana definicji normalności (choć dla mnie, obecny stan normalnością wciąż nie jest i pewnie długo nie będzie) oraz te anomalie pogodowe... 

Przestała mnie natomiast dziwna odmienna aura w różnych miejscach na wyspie w tym samym czasie. Czasami gdy w jednym miejscu pada deszcz, w innym może świecić piękne słońce. Podobnie też było tamtej niedzieli. Ja się rozkoszowałam piękną pogodą w Cala Mesquida a kiedy wieczorem wracałam do domu, zbliżając się do Arty, niebo zasnuło się czarnymi chmurami. Jednak było to niczym w porównaniu z chmurami, w jakie wjechałam zjeżdżając do Colonii. Zrobiło się prawie tak ciemno jak w nocy, a okoliczne szczyty były przysłonięte warstwą deszczowych chmur. No i potem faktycznie się rozpadało. 

Dzisiaj dość krótko, bo i Cala Mesquida jest niewielka i trudno o niej się wiele rozwodzić. Do tego miałam bardzo pracowity tydzień i jestem po prostu wykończona. Nawet joga nie pomaga się wyłączyć. Na szczęście jutro weekend i mimo niefajnych prognoz, mam nadzieję na jakieś przejaśnienia i możliwość wyjścia na szlak, bo tam mogę zregenerować siły i naładować akumulatory. 



Komentarze

  1. Rzeczywiście niepowtarzalne i niezwykle miejsce! Wspaniale przygotowane spacerowo, by wydmy i widoki wokół podziwiać.
    Jula, przepiękne zdjęcia, a ostatnie wywołało moje głębokie westchnienie, bo brak mi takich pięknych, morskich i plażowych widoków.
    To był wspaniały spacer:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te drewniane kładki dodają temu miejscu uroku. I ciągną się tak przez całe wydmy. Raz wyżej, raz niżej. Fajne jest też to, że to miejsce znajduje się tak blisko plaży, więc jeśli ktoś jest zmęczony leżeniem plackiem na gorącym piasku, to zawsze może się wybrać na krótki spacer po wydmach.

      O! To może przygotuję jakiś plażowy wpis? Bo mam wiele zdjęć z plaż, o których tutaj jeszcze nie wspominałam.

      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
    2. Plażowych wpisów nigdy za dużo!!!

      Usuń
    3. Postaram się coś przygotować ;)

      Usuń
  2. Jula, ale bajeczne widoki zaserwowałaś! Na miarę moich potrzeb - bo tak ogromnie tęsknię za turkusowym, ciepłym morzem! Sam spacer po wydmach i zmienna sceneria na Twoich przepięknych zdjęciach koją tęsknotę za takimi krajobrazami :-))
    Cieplutko pozdrawiam!
    Anita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że mogłam Ci pomóc przenieść się oczami wyobraźni w cieplejsze słoneczne miejsce.
      Przesyłam słońce ;)

      Usuń
  3. Piękne tereny spacerowe i zachwycający mix krajobrazowy złożony z wydm, palm, sukulentów, roślinności kwitnącej w tych warunkach, pagórków i gór, pochylonych ( zapewne od wiatrów ) drzew i zatok w tle. I jakby tego było mało to wśród tego wszystkiego wije się ścieżka spacerowa. Zwariować można od tych dobrodziejstw. I w dodatku wszystkie te zdjęcia tchną spokojem i normalnością będącą teraz na wagę złota.
    W tej części Europy wiosna jest w tym roku paskudna, było kilka ciepłych dni ale na większość to nawet szkoda mi słów. Do niedawna miałam nadzieję, że wiosna w tym roku będzie piekna i słoneczna i wynagrodzi nam te wszystkie pandemiczne zawirowania. Teraz jednak jestem pewna, że wiosna widzi co tu się wyprawia i woli się nie pchać w ten cyrk. A ja tak na nią czekałam :).
    Uściski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem Ci, że pomimo tych wszystkich dziwacznych restrykcji na Majorce faktycznie normalność jakby bardziej normalna. Tylko turystów i ruchu brakuje. Ale ja nie narzekam. Normalnie o tej porze roku to pewnie Cala Mesquida byłaby już przeludniona, a tak było naprawdę spokojnie.
      Trzymam kciuki, żeby wiosna dotarła i do Ciebie. Już niedługo maj, a wtedy przyroda obudzi się z letargu i zaczaruje świat.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  4. Pięknie i złotą godzinę wybrałaś na zdjęcia :) cudownie, co tu dużo mówić. U mnie też słonecznie od początku marca aż zdziwne, bo zwykle o tej porze roku to ciągle leje, szaro buro i ponuro jest.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spędziłam tam praktycznie cały dzień, więc zdjęcia są robione o różnych porach dnia :)
      U mnie też jest pięknie wiosennie, dużo ładniej niż w zeszłym roku. Korzystajmy z tych wiosennych dni, bo potem albo zacznie lać, albo będzie za gorąco.
      Pozdrawiam

      Usuń
  5. Ostatnie zdjęcie mnie rozłożyło, cudnie! I z mosteczkiem widoki przepiękne. Oj co bym dała żeby się tam teraz znaleźć!!! W takiej ciszy i pustce tylko ja, plaża i morze. Nie dziwię Ci się, że to miejsce Ci się spodobało:)
    Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cisza była zakłócana szumem fal, ale i tak było bardzo przyjemnie. Mam nadzieję, że niedługo będziesz mogła wyruszyć w jakąś podróż w cieplejsze kraje ;)
      Pozdrawiam

      Usuń

Prześlij komentarz

Będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza wyrażającego Twoją opinię.
Dziękuję za wizytę na blogu. I zapraszam częściej ;)

instagram