Zapach pergaminu #13 Jak odnaleźć siebie?
Sposób, w jaki patrzymy na książkę, jest zależny od okoliczności, w jakich się z nią stykamy. Na nowe książki często spoglądamy przez pryzmat już wcześniej przeczytanych, co sprawiło, że niezbyt przychylnie oceniłam Pod górę. Na kartach znajdujemy to, co już gdzieś się pojawiło w naszych wspomnieniach - czyli to, co już mamy w sobie. Cytując Zafóna Książki są lustrem: widzisz w nich to, co już masz w sobie.
lubimyczytac.pl |
Sądziłam, że nie będę miała problemu z napisaniem tego postu. Autostopem przez Atlantyk i Amerykę Południową pochłonęłam jednym tchem, podobnie jak poprzedni bestseller Przemka Skokowskiego. Obie książki jednak znacznie się od siebie różnią. I nie mam tu na myśli samego kierunku podróży. Michał (z bloga Ku marzeniom) w swojej recenzji zauważył, że ta książka jest bardziej dojrzała od swojej starszej siostry. Muszę się z nim zgodzić. Rzeczywiście daje się wyczuć w tej książce obecność czegoś, czego nie było w pierwszej.
Ale od początku. Podobnie jak przy poprzedniej wyprawie Przemka i tym razem podróży przyświecał piękny cel - zbiórka pieniędzy dla podopiecznych Fundacji Hospicyjnej i Hospicjum ks. Dutkiewicza. Książka jednak jest głównie relacją z podróży. Najpierw Camino, potem jachtostop przez Atlantyk na Karaiby i ostatni etap - autostopem w kierunku Antarktydy. Ale oprócz przygód, poznamy również osobiste przemyślenia autora.
Jak pisze sam autor:
W przypadku poprzedniej książki słyszałem opinie, że po jej przeczytaniu człowiek jest gotowy spakować się i wyruszyć w podróż. Czy odczucia po tej są podobne? Zdecydowanie nie. Sam widzę różnicę w tym, jak się czułem, kiedy wracałem do domu z poprzedniej wyprawy, a jak - z tej.
Dało się wyczuć pewnego rodzaju zmęczenie. Nie było tej energii, co w przypadku wyprawy do Azji. Ale mimo wszystko nie odebrałam tego, jako zniechęcenie do podróży. Tak, jak wtedy chciałam od razu spakować plecak i wyjść z domu, by doświadczyć przygody, tak i tym razem chciałam wyruszyć w świat, ale z zupełnie innym celem - żeby odnaleźć siebie.
Wbrew pozorom, sporym utrudnieniem przy pisaniu tej opinii, okazała się prezentacja Przemka, w której miałam przyjemność uczestniczyć. Sądziłam, że spotkanie z autorem pomoże mi lepiej zrozumieć ideę podróży i z łatwością ubiorę w słowa własne spostrzeżenia. Poniekąd tak się stało, a jednak... Nawet nie wiem za bardzo, jak Wam opowiedzieć o moich odczuciach.
Czytając bloga, czy książki Przemka, miałam wrażenie, jakbym czytała wspomnienia dobrego znajomego. Podobnie było na prezentacji. Wielka aula, ponad 600 osób, a mimo to panowała swobodna atmosfera, a Przemka słuchało się tak, jakby opowiadał niewielkiemu gronu znajomych. Ale wtedy uświadomiłam sobie, że przecież w ogóle go nie znam. Jakim więc prawem mogę oceniać jego podróże? Myślę, że najlepszą recenzją Autostopem przez Atlantyk i Amerykę Południową jest więc sama książka.
À propos prezentacji, bardzo się cieszę, że odbyła się w Gdańsku i mogłam w niej uczestniczyć. Spotkanie z człowiekiem jest znacznie bardziej przepełnione emocjami aniżeli spotkanie jedynie z jego spisaną historią. Czy i Wy tak nie macie, że chcielibyście poznać swojego ulubionego aktora, autora, sportowca itd.? Nawet sobie nie wyobrażacie, jaka byłam szczęśliwa, że na horyzoncie pojawiła się przede mną taka okazją. Nie mogłam jej przepuścić. Był to nie tylko miło spędzony czas, który upłynął w mgnieniu oka, ale także niesamowite spotkanie z człowiekiem, który po prostu INSPIRUJE.
Podsumowując, książkę zaliczam do tych, które zmieniają spojrzenie na świat. Opowieść Przemka pokazuje odległe zakątki Ziemi i dobro, jakie kryje się w ludziach. Bawi. Wzrusza. Daje do myślenia.
Spotkanie z autorem również odbiło się na postrzeganiu przeze mnie rzeczywistości. Zaczynam inaczej podchodzić do tematu podróży. Już nie liczy się sam fakt wykreślenia kolejnego marzenia. Ważniejsza jest sama radość płynąca z dochodzenia do spełnienia tego marzenia.
[...] czasami nie o podróż chodzi, a o to, co się z niej wynosi. O to, co dla oka i rozumu niewidoczne, ale dla serca istotne.
Nie znam tej książki. Twoja recenzja zachęca bym jej poszukała.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)*
niebanalna podróż niebanalnego człowieka...
OdpowiedzUsuńdzięki za przybliżenie, postaram się przeczytać.
Szczęśliwa 2016 ♥ Jula ;)
OdpowiedzUsuńFeliz año nuevo!!
Besos
Julo!
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego życzę Tobie i Twojej Rodzinie. Spełnienia marzeń,realizacji zamierzeń,wspaniałych podróży, dużo słońca i radości w każdym dniu Nowego Roku.
Tej książki Przemka jeszcze nie czytałam, ale bede musiała to nadrobić. Jednak uczucia, które odczuwamy podczas samej podrozy, jak i po powrocie mają ogromny wpływ na to jak przelewamy potem na papier nasze wspomnienia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Happy New Year with much joy, I wish you health and happiness!
OdpowiedzUsuńJULA 2016 HAPPY BIRTHDAY!
Happy Holidays dear!