Pollentia - ciutat romana
Po raz kolejny sprawdza się zasada, że odwiedzamy najodleglejsze zakątki świata i jednocześnie zapominamy o atrakcjach, które znajdują się w najbliższej okolicy. Mieszkając na Majorce docierałam do plaż na drugim końcu wyspy, a nigdy nie odwiedziłam najważniejszego zabytku w Alcudii. Wreszcie udało mi się to zmienić i wczoraj zrobiłam sobie spacer po parku archeologicznym Pollentia i dzisiaj spróbuję Was przekonać, że warto umieść to miejsce w swoim planie podróży.
Pollentia (wraz z Palmą) była pierwszą osadą założoną zaraz po zdobyciu wyspy przez Cesarstwo Rzymskie w roku 123 p.n.e., chociaż najstarsze zabytki archeologiczne datowane są na lata 60/70 p.n.e. Rozbieżność ta może wynikać z faktu, że początkowo były to jedynie obozowiska wojskowe, dopiero z czasem zaczęto budować miasto. Dzięki szybkiemu rozwojowi urbanistycznemu, który Pollentia zawdzięczała swojemu strategicznemu położeniu między dwoma zatokami (Bahía de Pollença i Bahía de Alcudia), przeobraziła się w najważniejsze miasto na Balearach w tejże epoce. Rozpościerała się na obszarze 18 - 21 ha. Miała dwa porty: jeden od strony zatoki Pollença i drugi w okolicy dzisiejszego portu w Alcudii (Port d'Alcúdia). Jednak z dawnej świetności już niewiele pozostało. Obecnie możemy obejrzeć jedynie ruiny osiedla mieszkalnego (La Portella), forum i amfiteatr.
La Portella
Część mieszkalna jest pierwszą na naszej trasie zwiedzania. Nie jest zbyt duża. Na jej terenie znajdują się trzy domy połączone ulicą carrer Porticada, przy której stoją trzy charakterystyczne kolumny. Zabytki, które odnaleziono na terenie tych domów i na podstawie których nadano im nazwy, można oglądać w pobliskim muzeum - Museu Monografic de Pollentia (carrer Sant Jaume, 30, Alcúdia).
Wykopaliska na ulicy Porticada doprowadziły do odkrycia artefaktów, które uważa się za zabytki z epoki przedromańskiej na terenie Balearów, a więc wiele wskazuje na to, że już w epoce żelaza zamieszkiwano tę część Majorki.
Odkryto również pozostałości murów obronnych, które datuje się na III w. n.e. Powstały one na fundamentach Domu Północnego, który z tego względu, jest konstrukcją najgorzej zachowaną w tej części miasta.
Forum
Kolejna partia parku archeologicznego, czyli centralna część dawnego miasta, znajduje się kilkadziesiąt metrów dalej i czeka nas krótki spacerek wybetonowaną ścieżką. Ja wybrałam się tam wieczorem, na godzinkę przed zamknięciem i był to strzał w dziesiątkę, bo świat w blasku zachodzącego słońca jest przepiękny, poza tym byłam tam praktycznie sama. Poza mną było jeszcze kilka osób, ale gdy ja zaczęłam zwiedzać Portellę, oni już sobie poszli w stronę Forum, a gdy doszłam do Forum, znów byłam sama.
Dzięki pracom wykopaliskowym (które wciąż trwają) na tym terenie, archeologom udało się odtworzyć sporo faktów na temat miasta. Nie mam pojęcia jak to zrobili, skoro obecnie Forum to praktycznie kupa gruzu. Tak przynajmniej wygląda na pierwszy rzut oka. Specjalistom udało się jednak wyróżnić tam świątynię Toskańską i dwie mniejsze oraz zonę handlową, która była przebudowywana w wyniku pożaru. Ponadto odkryto tam również elementy ornamentacyjne, jak np. mozaika, a także artefakty świadczące o użytkowaniu tych terenów w późnym średniowieczu i epoce panowania muzułmańskiego.
Amfiteatr
Aby dotrzeć do teatru, znów musimy pokonać kilkadziesiąt metrów. Wtedy pomyślałam sobie, że Pollentia jest idealnym miejscem na wieczorne spokojne spacery. Szkoda tylko, że za każdorazowe wejście musiałabym płacić. Chyba nie stać mnie na taki luksus...
Amfiteatr został wybudowany w I w. n.e. Właściwie to nie wybudowany, a wykuty w istniejącej już tam skale. Mógł pomieścić ok. 1000 osób na widowni. Również współcześnie spełnia swoje dawne funkcje, niekiedy odbywają się tam lokalne wydarzenia kulturalne, pomimo tego, że swoje czasy świetności ma już dawno za sobą. W średniowieczu było to miejsce pochówków, a później wydobywano stamtąd kamień do budowy innych budynków.
I to już wszystko, co możemy zobaczyć na terenie tegoż parku archeologicznego. Zainteresowani swoją wiedzę na temat czasów rzymskich na terenie Majorki mogą wzbogacić poprzez wizytę we wspomnianym już muzeum. A później warto się udać na spacer po centrum historycznym Alcudii, które prezentuje zabudowania z okresu średniowiecza (Alcudia ~ od kultury starożytnej po współczesną).
Kiedy po raz pierwszy byłam na Majorce, chciałyśmy odwiedzić tenże park archeologiczny, ale trochę się spóźniłyśmy i się nie udało. Później czytałam jakieś opinie na temat tego miejsca i stwierdziłam, że może i lepiej, że tam nie dotarłyśmy. A w końcu doszłam do wniosku, że grzechem jest tam nie być, mieszkając tak blisko, więc się skusiłam; poza tym 4 euro to przecież nie aż tak wielki majątek. Teraz, po wizycie tam, uważam, że jednak było warto. Choć starożytność nigdy nie była moją ulubioną epoką na lekcjach historii i na studiach, starożytne ruiny mają w sobie coś niezwykłego i pomimo tego, że są tylko ruinami, robią wrażenie. Dodając do tego ciszę, brak ludzi i zachodzące słońce... Zdecydowanie było warto.
Kiedy po raz pierwszy byłam na Majorce, chciałyśmy odwiedzić tenże park archeologiczny, ale trochę się spóźniłyśmy i się nie udało. Później czytałam jakieś opinie na temat tego miejsca i stwierdziłam, że może i lepiej, że tam nie dotarłyśmy. A w końcu doszłam do wniosku, że grzechem jest tam nie być, mieszkając tak blisko, więc się skusiłam; poza tym 4 euro to przecież nie aż tak wielki majątek. Teraz, po wizycie tam, uważam, że jednak było warto. Choć starożytność nigdy nie była moją ulubioną epoką na lekcjach historii i na studiach, starożytne ruiny mają w sobie coś niezwykłego i pomimo tego, że są tylko ruinami, robią wrażenie. Dodając do tego ciszę, brak ludzi i zachodzące słońce... Zdecydowanie było warto.
Informacje praktyczne
C/ Major, 9, 07 400 Alcúdia
GODZINY OTWARCIA
kwiecień - wrzesień
poniedziałek - piątek: 9:30 - 20:30
sobota - niedziela: 9:30 - 14:30
święta: zamknięte
październik - marzec
poniedziałek - piątek: 9:30 - 15:30
sobota - niedziela i święta: zamknięte
BILET WSTĘPU
4 euro
Magiczne miejsce pełne historii... cudne ujęcia. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńHistorii, która jest tak odległa, że czasami się o niej zapomina. Nie wiem, jak wyglądają inne tego typu miejsca, np. Pompeje, ale Pollentia wyglądała trochę jakby była pozostawiona sama sobie. Jeszcze kilkanaście lat temu niewiele się tam działo, obecnie próbują jakoś zadbać o ten zabytek i wciąż trwają prace wykopaliskowe, więc prognozy dla tego miejsca są pozytywne :)
UsuńPozdrawiam
Ciekawe miejsce i warto je odwiedzic :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie. Ja się o tym przekonałam dopiero, gdy tam dotarłam. Wcześniej czytałam niezbyt przychylne opinie i omijałam to miejsce, ale teraz bardzo się cieszę, że jednak je zobaczyłam na własne oczy i wyrobiłam sobie własną opinię. I oczywiście zachęcam również Was, moich czytelników, by jednak nie skreślać tak od razu tego zabytku :)
UsuńPozdrawiam
Maravilla de reportaje Jula. Me encanta visitar estos lugares que guardan tanta historia. y nos enseñan como vivián.
OdpowiedzUsuńAquí tenemos uno muy cerca Cáparra. Era un lugar de descanso para las legiones romanas, cada año van descubriendo más te dejo el enlace:
https://asimegustaelmundo.blogspot.com/2015/12/entrando-en-caparra.html
Gracias por compartirlo.
Un abrazo.
Gracias, ahora lo miro :)
UsuńAquí también se supone que antes era solo el lugar de descanso y luego poco a poco construían la ciudad.
Saludos
Robi wrażenie. Spory teren. Faktycznie warto taką lokacji odwiedzić.
OdpowiedzUsuńBardzo fajne i ciekawe miejsce, no i miałaś je praktycznie dla siebie, chociaż szczerze mówiąc dziwi mnie ten brak turystów. I wiesz, to co dla nas wygląda jak kupa gruzu dla tych "wtajemniczonych" jest bogatym materiałem historycznym, z którego wiele można wyczytać.
OdpowiedzUsuńI jakie cudne, złote popołudniowe światło.
Też byłam trochę zaskoczona takimi pustkami, ale to był wieczór i podejrzewam, że większość turystów siedziała już w restauracjach czekając na kolację ;)
UsuńTak, wiem o tym, że to spory materiał do odczytania przeszłości. Na studiach miałam niejednokrotnie wykłady z archeologami :)
Si estás de vacaciones, que las disfrutes.
OdpowiedzUsuńBuen domingo.
Un abrazo.
De vacaciones no estoy sino trabajo pero aquí incluso trabajando me siento como si estuviera de vacaciones e igual lo disfruto; muchas gracias, Laura :)
Usuń