Architektura sakralna na Majorce

Chyba jedynym minusem pozasezonowych podróży jest fakt, że wiele atrakcji, najczęściej tych niszowych, jest zamknięta na cztery spusty, ewentualnie należy się wcześniej umówić na zwiedzanie, ale przecież nie zawsze przed wyjazdem, zdajemy sobie sprawę z istnienia niektórych perełek i niestety najczęściej całujemy przysłowiową klamkę. Tak było w przypadku wielu kościołów, jakie widziałam na Majorce. Teraz natomiast miałam okazję nadrobić zaległości, bowiem udałam się do tych samym miejsc w sezonie, więc większość świątyń zapraszało szeroko otwartymi na oścież drzwiami.


KOŚCIÓŁ ŚW. BARTŁOMIEJA APOSTOŁA W SÓLLER
Jednym z takich kościółków, który mnie zauroczył, a nie można się było do niego dostać, była świątynia w Sóller. Kiedy w ostatnim momencie zorientowałam się, że tym razem można wejść do środka, skorzystałam z okazji i utwierdziłam się w przekonaniu, że kościół w Sóller jest prawdziwą perełką.


Charakterystyczna budowla, która pojawia się na wielu pocztówkach została wybudowana na przełomie XIV i XV wieku w miejscu dawnej gotyckiej świątyni pod wezwaniem św. Bartłomieja Apostoła, który jest patronem Sóller. Kościół, który wyrósł na ruinach wcześniejszego, był stale rozbudowywany, dzięki czemu jest bogaty w elementy wielu stylów architektonicznych, poczynając od gotyku, a kończąc na modernistycznej fasadzie zaprojektowanej przez ucznia Gaudiego. Chyba właśnie dlatego przykuwa uwagę wszystkich przechodzących i jest centralnym punktem w Sóller na placu Konstytucji.



Kościół czaruje swoją architekturą. Przede wszystkim czaruje piękna rozeta, która od wewnątrz wydaje się jeszcze piękniejsza za sprawą barwnego witrażu, który rozpromienia nawę główną. Jednak warto na chwilę oderwać wzrok od rozety i unieść go w górę wprost na sklepienie krzyżowe. Imponujące sklepienia to jest to na co zawsze zwracam uwagę w takich miejscach i za każdym razem podziwiam kunszt dawnych architektów.



Warto wspomnieć, że świątynia na skutek najazdu Turków w XVI wieku została ufortyfikowana. Wybudowano wówczas mur obronny zamykający dostęp do kościoła i cmentarza, tworząc tym samym schron dla mieszkańców w razie ewentualnych przyszłych ataków.




KOŚCIÓŁ ŚW. BARTŁOMIEJA APOSTOŁA W VALLDEMOSSIE
Innym kościółkiem, którego wnętrze udało mi się wreszcie zobaczyć, to kościół w Valldemossie, co ciekawe, pod wezwaniem tegoż samego św. Bartłomieja Apostoła, który patronuje miasteczku Sóller.



Pierwsza świątynia katolicka w Valldemossie powstała w XIII wieku najprawdopodobniej w miejscu dawnego meczetu. Przez lata była przebudowywana i remontowana, ale już w wieku XVIII osiągnęła mniej więcej taką formę, jaką dzisiaj możemy podziwiać. Później dobudowano tylko kaplicę poświęconą św. Catalinie Thomas - patronce miasteczka - oraz dzwonnicę.

Kościół nie jest duży. Zbudowany na planie krzyża łacińskiego, ma tylko jedną nawę główną, ale aż 12 ołtarzy bocznych. Wbrew pozorom można tam spędzić mnóstwo czasu na podziwianiu architektury i dekoracji, a także wsłuchując się w przepiękne kompozycje Fryderyka Chopina.



W takich turystycznych miejscach, wchodząc do kościoła, nie ma miejsca na wyciszenie i zadumę. Naszą uwagę przykuwają zdobienia albo po prostu inni turyści spacerujący i robiący zdjęcia, czy też głośne Hiszpanki, które w kościele urządziły sobie spotkanie towarzyskie. W Valldemossie jest inaczej. Mam wrażenie, że niewielu dociera do tego niewielkiego kościółka parafialnego, a tym samym traci okazję, by wsłuchać się w muzykę Fryderyka Chopina, który w Valldemossie spędził kilka miesięcy swojego życia i skomponował tam jedne z najbardziej znanych utworów. Więcej o pobycie Chopina na Majorce przeczytasz tutaj i tutaj.

KOŚCIÓŁ P.W. ŚW. PIOTRA W PETRZE
Hiszpanki, o których wspomniałam powyżej, takie głośne spotkanie urządziły sobie właśnie w kościele w Petrze, który stoi tam już od XVI wieku i jest trzecią świątynią, jaką tam wybudowano od czasu rekonkwisty i jest jednym z największych kościołów parafialnych na Majorce; jest na tyle duży, że trudno objąć go obiektywem.



Świątynia jest budowlą gotycką, za wyjątkiem Kaplicy Różańcowej, która reprezentuje architekturę barokową. Zachwyca z zewnątrz, ale kiedy wejdziecie do środka i spojrzycie na sklepienie... ja oniemiałam, ale może dlatego, że po prostu lubię gotyk. Za wyjątkiem architektury można tam też podziwiać zabytki malarstwa i sztuki sakralnej, w tym kamienną chrzcielnicę, która posłużyła przy chrzcie świętym Miquela Josepa Serry i Ferre, późniejszego św. Junipera Serry - misjonarza, który założył m.in. Los Angeles i San Francisco. Franciszkanin, który pochodził z Majorki, a większość swojego życia spędził na misjach w Ameryce, tam też zmarł i został pochowany, a do Petry przywieziono jego relikwie.


KATEDRA LA SEU W PALMIE
Na zakończenie świątynia, która być może powinna otwierać dzisiejszy post, a nawet i dostać swój osobny kącik na tym blogu ze względu na swoją majestatyczność. Mowa o największym kościele na wyspie - Katedrze La Seu w Palmie, która wg niektórych jest najpiękniejszą budowlą na Majorce.


Świątynia została wzniesiona ku czci Matki Bożej w miejscu dawnego meczetu. Jest to gotycka budowla trzynawowa. Ma 121 metrów długości i 55 szerokości, poza tym plasuje się na drugim miejscu, jeśli pod wzgląd weźmiemy wysokość nawy głównej we wszystkich świątyniach gotyckich na świecie - wysokość nawy głównej w La Seu wynosi 44 metry. Jest ogromna. Całość podtrzymuje aż 14 ośmiobocznych kolumn. A mówiąc o jej wielkości, nie można pominąć przepięknych witrażowych rozet - największa ma powierzchnię ponad 100 m kwadratowych.



Chociaż budowa katedry rozpoczęła się w 1229 roku, jeszcze całkiem niedawno dodawano kolejne elementy; m.in. żelazną rzeźbę projektu A. Gaudiego - baldachim z podwieszonymi latarenkami, który symbolizuje koronę cierniową; natomiast w nawie bocznej możemy podziwiać dzieło autorstwa współczesnego nam artysty pochodzącego z Majorki - Miquela Barceló; jest to ceramiczny mural zainspirowany cudem rozmnożenia chleba i ryb.


Ponieważ jest to największy zabytek sakralny i najczęściej odwiedzany przez turystów, kościół jest otwarty przez cały rok, ale w wyznaczonych godzinach. Można się wybrać się na zwiedzanie z przewodnikiem - po uprzednim zarezerwowaniu terminu i kupieniu biletu tutaj (niestety strona jest tylko w j. hiszpańskim i katalońskim). A można też iść samodzielnie zwiedzanie, msze święte. Ja akurat byłam tam na mszy świętej, więc niewiele udało mi się zobaczyć i zrobić zdjęć, ale jak najbardziej dostrzegłam ogrom i majestat tej budowli i uważam, że warto się tam wybrać będąc w Palmie i wcale się nie dziwię, że wszyscy się nią tak zachwycają. Bryła, choć reprezentuje inny styl architektoniczny, jest tak samo charakterystyczna jak La Sagrada Familia w Barcelonie. Wjeżdżając do stolicy Majorki nie można jej nie zauważyć. A robi jeszcze większe wrażenie na tle nocnego krajobrazu.




Żeby pokazać Wam wszystkie zabytki architektury sakralnej, jakie znajdują się na Majorce, musiałabym tu pomieszkać jeszcze z przynajmniej kilka lat. Dzisiaj tylko kilka tych najbardziej charakterystycznych, do których chyba każdy turysta przybywający na Majorkę powinien trafić. Inne, mniej znane, będą pojawiać się w kolejnych postach, mam nadzieję. Jest tego całkiem sporo, bowiem po rekonkwiście, kiedy zakończyło się panowanie arabskie na Półwyspie Iberyjskim, zaczęto na umór burzyć to, co muzułmańskie i na ruinach stawiać chrześcijańskie świątynie. Od tamtego momentu Hiszpania już nigdy nie przestała być Hiszpanią katolicką, z tym, że dzisiaj ta hiszpańska religijność wygląda zupełnie inaczej: kościoły nadal są, większość fiest ma podłoże religijne, jednak ilość wiernych kurczy się w zastraszającym tempie... Ale to, co wybudowali przodkowie, jest pielęgnowane  i cóż... dzisiaj przyciąga głównie turystów. 

Komentarze

  1. Ja w tym roku planowalam wyjazd na Majorkę ale ostatecznie wybór padł na Sardynię :)bardzo ładne fotki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na Sardynii jeszcze mnie nie było :)
      Dziękuję za wizytę, komentarz i zapraszam częściej ;)
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Hiszpańska religijność jest specyficzna i pewnie wiesz co mam na myśli. Może i kościoły przyciągają coraz mniej wiernych ale procesje w dalszym ciągu skupiają niemal wszystkich. Hiszpański chrześcijanizm to zjawisko oryginalne i interesujące.
    Nie jestem fanką zwiedzania kościelnych wnętrz, wyjątek robię dla katedr albo kościołów szczególnie znanych. Wstyd się przyznać ale bywało i tak, że wchodziłam do kościołów szukając chłodu i cienia. Uwielbiam za to kościoły drewniane, małe kapliczki a ponad wszystko zapach w starych kościołach.
    Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja lubię zwiedzać kościoły głównie ze względu na architekturę. Sporo z nich to twory gotyckie, więc moje ulubione :)
      A o hiszpańskiej religijności i procesjach to nawet pracę dyplomową pisałam :D
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Czemu wstyd? Tak zostały zaprojektowane, by można było wejść i poszukać w nich schronienia, przed światem... jeśli ten świat oznacza "lampę" to także przed tym.

      Usuń
  3. Południowcy mają piękną architekturę - trudno się dziwić, aura dopisuje, życie toczy się na ulicach, jest dla kogo robić wystrój, do tego poza skwarem nic naturalnego w budowie nie przeszkadza.
    Na północy to już tak dobrze nie jest. W efekcie każda świątynia południowców to klejnocik, a większość kościołów u nordyków to "bunkry".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie miałam okazji zbyt dobrze poznać architektury krajów nordyckich, ale drewniane nordyckie świątynie bunkrów zdecydowanie nie przypominają ;) Np. taka świątynia Wang, którą mamy na naszej polskiej ziemi, to prawdziwa perełka. Ale oczywiście masz rację, klimat robi swoje.

      Usuń
    2. A ile takich perełek jak Wang zbudowano? Zresztą akurat ta "seria" świątyń ma szczególną historię. Zobacz na kościoły z Bornholmu...

      Usuń
    3. Kiedyś planowałam wycieczkę rowerową po Bornholmie, ale ostatecznie nic z tego nie wyszło. Pooglądam sobie więc te świątynie w internecie :)
      A co do Wang-perełek, gdyby ich zbyt wiele zbudowali, to wówczas nie byłyby już tak wyjątkowe. Ale fakt faktem, południowa architektura zachwyca.

      Usuń

Prześlij komentarz

Będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza wyrażającego Twoją opinię.
Dziękuję za wizytę na blogu. I zapraszam częściej ;)

instagram