Dlaczego Coves dels Hams są wyjątkowe?
Czasami się zastanawiam, czym się kierują te wszystkie przewodniki turystyczne. Nieważne po jaki byś nie sięgnął/sięgnęła, we wszystkich jest to samo; tak jak by były przepisywane, po prostu kopiowane. Co prawda nie przejrzałam wszystkich publikacji skierowanych to turystów przyjeżdżających na Majorkę, ale jestem prawie pewna, że wszystkie, a przynajmniej większość, wspomina o jednej z najbardziej znanych jaskiń na wyspie - Cuevas del Drac. Fajnie. Bo faktycznie warto ją zobaczyć. Robi ogromne wrażenie. Jednak sęk w tym, że na Majorce jest jeszcze kilka innych jaskiń, które ja osobiście określiłabym mianem dużo ładniejszych. O jednej już Wam tutaj pisałam - Coves de Campanet; zdecydowanie jest ona moją faworytką. Ale całkiem niedawno udałam się też do innej fajnej jaskini, w okolicach tej najpopularniejszej, w Portocristo.
Coves dels Hams na pierwszy rzut oka niczym się nie wyróżnia. Do czasu, gdy nie przetłumaczymy sobie jej nazwy i nie wytłumaczymy skąd się ona wzięła. Wówczas jestem pewna, że nawet nie widząc żadnych zdjęć, będziecie chcieli tam pojechać i zobaczyć to, co w sobie skrywa. W języku katalońskim hams to nic innego jak haczyki wędkarskie. Ale co mają haczyki do jaskini? Otóż, odkryto tam unikalne formy naciekowe przypominające kształtem właśnie takie haczyki. Jest to jedyna tego rodzaju jaskinia na świecie i właściwie nikt jeszcze nie potrafi wytłumaczyć skąd i jak powstały takie niezwykłe formy. Stalaktyty, stalagmity, stalagnaty i tak dalej, możemy podziwiać w praktycznie każdej jaskini. Jedne są mniejsze, inne większe, jedne piękne, drugie piękniejsze. I właściwie wszystkie robią wrażenie. Ale drugich takich haczyków wędkarskich w jaskini nie zobaczycie.
Ponieważ jest to coś unikalnego, oczywiście jest też dobrze strzeżone. Jaskinia jest przygotowana pod turystów, ma swoich przewodników, bez których nie można wejść do jej wnętrza. Działa tak już od 1910 roku, a została odkryta zaledwie pięć lat wcześniej przez Pedro Caldenteya, i tym samym stała się pierwszą hiszpańską jaskinią udostępnioną zwiedzającym.
Naszą wycieczkę rozpoczynamy schodząc kamiennymi schodami w dół, do czegoś w stylu naturalnego amfiteatru - Cova Redonda. I jeszcze nawet nie wchodząc do wnętrza jaskini, byłam pod ogromnym wrażeniem. Czułam się tam trochę jak w jakimś tajemnym miejscu w środku dżungli. Nad nami skalna kopuła i wokół mnóstwo zielonych roślin, pomiędzy którymi kryły się śpiewające ptaszki. Powietrze było dość wilgotne i chłodne. Tam czekaliśmy aż zbierze się grupa i o pełnej godzinie wraz z przewodnikiem mogliśmy wejść do pierwszej jaskiniowej komnaty Niebieskiej (Cova Blava), która została udostępniona zwiedzającym dopiero w 2015 roku. Oglądamy tak niedługi film dokumentalny o początkach Majorki i o tym jak powstawały tutejsze jaskinie i o ich przygotowaniu dla zwiedzających.
Następnie w towarzystwie niebieskich świateł (stąd też takie niebieskie zdjęcia), wspinamy się w górę jaskini na Piekielną Fosę, która jest jednocześnie imponującym audytorium. Tam ponownie czeka nas niesamowity spektakl: film GENESIS, Historia Życia w postaci gigantycznej projekcji na skalnej ścianie jaskini. Muzyka, obrazy, barwy - robi to ogromne wrażenie. Ja już w tamtym momencie byłam zadowolona z wizyty w tejże jaskini. A przecież przed nami było jeszcze najważniejsze, czyli główna część Cova Principal.
Na Jaskinię Główną składa się 12 galerii połączonych wąziutkim korytarzykiem wydrążonym specjalnie pod zwiedzających. W większości z tych sal usłyszymy z głośników krótki opis tego na co patrzą nasze oczy (w kilku językach). Z kolei przewodnik, z którym idziemy, dopowiada nam co nieco i odpowiada na nasze pytania.
Wreszcie dochodzimy to tej sali z tymi niesamowitymi formami naciekowymi. Jest ich naprawdę sporo. Niestety widok mamy nieco przysłonięty siatką, którą ulokowano tam, aby uchronić haczyki przed zbyt ciekawskimi turystami. Część haczyków trzeba było usunąć w momencie tworzenia korytarza i niewielkiej salki, część została zniszczona właśnie przez turystów, więc dzisiaj możemy je podziwiać tylko z pewnej odległości.
Każda z galerii ma swoją unikalną nazwę, która jeszcze bardziej pobudza naszą wyobraźnię. Wśród nich znajdziemy np. Komnatę Sów, Sen Anioła, Dolinę Rozkoszy czy Cmentarz Wróżek. Ten kto wymyślał te nazwy, miał fantazję.
W tej części jaskini znajdują się też trzy jeziorka, w tym Morze Wenecji, gdzie odbywa się piękny spektakl muzyczny. Poniżej wrzucam Wam krótkie nagranie tego momentu.
Wizyta w jaskini trwa godzinę zegarową. Niestety czas ten mija bardzo szybko. Mimo wszystko warto. Cieszę się, że byłam tam poza sezonem. Jaskinia ma zdecydowanie turystyczny charakter i prawdopodobnie w szczycie może być tam tłumnie i wrażenia nie byłyby takie fajne. Choć podejrzewam, że tegoroczny sezon będzie raczej spokojny.
Prawdopodobnie już więcej nie wrócę do tej jaskini, ale zdecydowanie było warto. Gdybyście chcieli więcej informacji praktycznych, to wejdźcie pod ten link; jest to oficjalna strona Coves dels Hams.
Uwielbiam jaskinie i to co Matka Natura w nich stworzyła przez miliny lat. Sama kilka ich już zwiedziłam, w Polsce i w Czechach, ale każda jest inna i niepowtarzalna. Twoja też jest wyjątkowa w tymi niesamowitymi haczykami, rzeczywiście rewelacja! Ciekawa jestem, jak takie nacieki powstawały? Gra świateł i muzyka czynią ją jeszcze ciekawszą, bo zwiększają doznania. Piękne zdjęcia i koncert. Dzięki!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)))
Zgadzam się z Tobą, każda jaskinia jest niepowtarzalna. Nie ma dwóch takich samych. Haczyki są zagadką dla wszystkich. Taki oto cud natury :) A spektakl oraz projekcje filmów to atrakcje specjalnie pod turystów, żeby wizyta w jaskini trwała tę pełną godzinę, a nie zaledwie pół. Ale wszystko jest tam naprawdę dobrze przygotowane, także warto, choć bilety do najtańszych nie należą.
UsuńPs. Ładnie z tym nowym logo!
OdpowiedzUsuńCzyli zostaje granatowe tło? Sama na takie głosowałam :).
OdpowiedzUsuńFantastyczna jest ta jaskinia, już pierwsze zdjęcie gwarantuje moc wrażeń, wygląda jak zrobione w 3D co sprawia, że mam ochotę w nie wejść. I jeszcze te nazwy każdej z galerii, które dodatkowo pobudzają wyobraźnię, chociaż już same formy skalne sprawiają, że pracuje na wysokich obrotach. I jeszcze przygrywa nam Vivaldi :).
Jak widać oderwanie się od ziemi i wejście w jej głąb to szereg różnych doznań wśród których chyba nie ma tych złych. Bo przecież jaskiniami nie sposób się nie zachwycać. Ja sama w Hiszpanii byłam chyba tylko w jednej ( nie licząc tych zamienionych na mieszkania lub pomieszczenia użyteczności publicznej, ale to inna kategoria ) ale była mało ciekawa i raczej mnie nie zachwyciła.
Coves dels Hams na pewno na długo zapadają w pamięć.
Musiałam co prawda zmienić logo, bo początkowo przygotowałam je do białego tła, ale chyba z granatowym jest lepiej :)
UsuńFaktycznie jaskinia bardzo fajna i super przygotowana pod zwiedzających. Świetne projekcje, super spektakl i bardzo radośni przewodnicy. Trochę szkoda, że niektóre formy musimy oglądać zza krat :D ale i tak warto. Kto by pomyślał, że na Majorce są takie podziemne cudeńka, nie? Gdyby ktoś mi o nich powiedział przed moim pierwszym wyjazdem na Majorkę, to chyba bym mu nie uwierzyła haha No ale są. Te jaskinie naprawdę istnieją.
Choć w Polsce też mamy jaskinie, jak na razie większość tych, które odwiedziłam, to właśnie te majorkańskie :)
Pozdrawiam
Niezwykłe kształty, niezwykłe formy, a już w tych kolorach to bajka. Jest tylko jeden problem...ja bardzo źle czuję się pod ziemią i we wszelkich jaskiniach:( Byłam kiedyś na Słowacji i chociaż bardzo mi się podobało to tylko czekałam na wyjście;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)
Też jakoś specjalnie nie przepadam za atrakcjami podziemnymi, ale za każdym razem, gdy wychodziłam ze strefy komfortu, bardzo mi się podobało. Natomiast jaskinie na Majorce nie zawsze są pod ziemią ;)
UsuńPozdrawiam :)
Impresionante Jula. Las conozco de oidas de gente que la ha visitado. Y merece conocerlas.
OdpowiedzUsuńSolo hemos estado una vez en una, en la de Nerja en Málaga. Y las imágeness son muy parecidas.
Increible lo que la tierra guarda en su interior.
Cuídate.
Un abrazo.
Claro que merece la pena visitar cuevas. Cada una es diferente aunque al principio puedan parecerse mucho.
UsuńUn abrazo :)
Jestem pod wrażeniem jaskini. Jest niesamowita. Bardzo lubię poznawać ten piękny, podziemny świat, w którym nie brakuje stalaktytów, stalagmitów, heliktytów.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Na żywo robi jeszcze większe wrażenie ;)
UsuńPozdrawiam
Nie wiedziałam se na Majorce tez są takie jaskinie. Norwegia w każdym bądź razie nie ma, albo ja jeszcze takich nie znalazłam :) bardzo podobne dawno temu widzieliśmy na Słowacji i ostatnio na Kefalonii. Obie jaskinie zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Jestem pod wrażeniem także tej co nam pokazałaś :) matka natura jest niesamowita w swoich wyczynach :)
OdpowiedzUsuńNa Majorce jest ich nawet kilka i każda jest piękna. W Norwegii może też by się jakaś znalazła. A nawet jeśli nie, to i tak macie tam sporo pięknych miejsc ;)
UsuńPozdrawiam