Santuari de la Consolació
Końcówka sierpnia w Polsce to już taki przełom babiego lata i początków jesieni. Na Majorce to wciąż szczyt sezonu, mimo to pogoda momentami robi się kapryśna i niebo nam się zachmurzy. Tak właśnie było ostatniego dnia sierpnia. Zero słońca, ciemne chmury, temperatury trochę przystępniejsze, ja miałam dzień wolny, to sobie wymyśliłam, że po południu albo już nawet wieczorkiem, jak już ogarnę całe życie, wyjdę sobie na trekking. Nie uwierzycie, ale jak się zaczęłam zbierać, to chmury się rozstąpiły i wyszło słońce i ta fajna temperatura wróciła do stanu poprzedniego, czyli jakieś 30 stopni. Ale skoro byłam już spakowana i zmotywowana, postanowiłam swój plan zrealizować.
Przetransportowałam się do pobliskiego miasteczka s'Alqueria Blanca. Jakiś czas temu wypatrzyłam tam w oddali górkę a na niej kapliczkę. Mam zamiar dotrzeć do wszystkich tego typu kościółków tutaj na Majorce, a że ten był w miarę blisko, wzniesienie nie za wysokie, szlak niedługi, padło właśnie na to miejsce.
Samochód zostawiłam na parkingu na obrzeżach miasteczka i stamtąd pomaszerowałam na jego drugą stronę i wąskimi uliczkami zaczęłam maszerować w stronę ermity. Początkowo droga była wyasfaltowana, wśród pól i łąk. Później zeszłam na szlak pieszy, który powoli piął się w górę. Zanim jednak weszłam na sam szczyt, postanowiłam obejść całą górę dookoła, wydłużając sobie tym samym marsz i jednocześnie robiąc ładną pętlę. Gdy wyszłam na zachodnią stronę góry, a słońce świeciło prosto w twarz, zaczęłam wkurzać się sama na siebie za to, że jednak ten swój plan postanowiłam zrealizować. Ciepło okropnie, a ja już niestety nie jestem przyzwyczajona do trekkingów w takich temperaturach. Na szczęście cel był coraz bliżej.
Sanktuarium Matki Bożej Pocieszycielki (Santuari de la Consolació) zostało wybudowane na wzniesieniu liczącym zaledwie 203 m n.p.m. a i tak rozciągają się stamtąd niesamowite widoki na całe południowe wybrzeże. Jest to jedno z mniej znanych miejsc na Majorce i jedno z tych, o których niewiele możemy powiedzieć. Dokładna data budowy nie jest znana, ale można przypuszczać, że miała miejsce w XV wieku. Sanktuarium jest częściowo ufortyfikowane i być może ma to związek z wieloma napadami piratów w tych rejonach Majorki. Wnętrze jest bardzo skromne, ale jak najbardziej sprzyjające modlitwie i zadumie. Na ołtarzu głównym widnieje wizerunek św. Scholastyki - patronki deszczu, którego w tym rejonie Majorki jest jak na lekarstwo, w szczególności teraz latem.
Gdy sobie chodziłam po terenie sanktuarium i oglądałam wszystkie tablice pamiątkowe i nie tylko, moją uwagę przykuła rozpiska z nazwiskami różnych rodzin. Był to harmonogram opieki nad tym miejscem. Każdego tygodnia inna rodzina jest odpowiedzialna za otwieranie i zamykanie kościoła oraz dbanie o porządek. Bardzo piękna tradycja zbliżająca do siebie pobliskiego miasteczka s'Alqueria Blanca oraz Santanyí.
Santuari de la Consolació na południu Majorki stoi w cieniu innego kościółka pod tym samym wezwaniem w Sant Joan i tak jak wspomniałam jest jednym z tych miejsc, o którym nawet Majorkańczycy nie mają pojęcia. Lubię odkrywać takiego zakątki. I tak jak nie przepadam za tą częścią wyspy, zaczynam dostrzegać, że tutaj też można znaleźć perełki.
Posiedziałam chwilkę w cieniu drzew aby odsapnąć, a potem udałam się w drogę powrotną. Tym razem kamiennymi schodami w dół. Obawiałam się, że będę strome, bo na mapie były w linii prostej i będzie ich dużo, ale nawet się nie obejrzałam i już byłam na dole. Potem jeszcze czekał mnie spacer wiejskimi drogami i byłam z powrotem w miasteczku. Nie była to długa wycieczka. Nawet plecaka nie zabrałam, tylko wodę i kilka ciasteczek. Ale własnie takiego niezobowiązującego trekkingu wtedy potrzebowałam. No i ponownie mogłam poczuć tę radość z odkrywania nowych miejsc. Niewiarygodne, że mieszkam tu już tyle czasu, a wciąż ta wyspa potrafi mnie zaskoczyć.
O widokach nie wspominam, bo piękne, choć nieco spokojniejsze, ale tradycja otwieranie kościoła po prostu niespotykana. No i ciekawe i fotogeniczne towarzystwo miałaś podczas spaceru!
OdpowiedzUsuńJednak w tym roku nie będzie mnie na Majorce. Wybrałam Grecję. Innym razem obejrzę na żywo Twój nowy kraj.
Pozdrawiam:)))
Grecja też fajna. Ja jeszcze nie byłam, więc z przyjemnością poczytam później Twoją relację :)
UsuńKrajobrazy podczas tamtej wycieczki miałam spokojniejsze, ale właśnie czegoś takiego wtedy potrzebowałam; być z dala od tłumów.
Pozdrawiam
Mam nadzieję, że Majorka nigdy nie przestanie Cię zaskakiwać bo wiem ile frajdy daje odkrywanie wydawałoby się, że znanej okolicy. U nas, w tej chłodniejszej części Europy, widać i czuć już jesień, chociaż w tym roku osiągnęłam mistrzostwo świata w oszukiwaniu samej siebie, że jeszcze nie. W sklepach są już jesienne dekoracje a w kawiarniach jesienne wersje kaw a nawet pierniki i mam wrażenie, że światu to się podoba bo co roku to szaleństwo zaczyna się wcześniej. Ciesz się zatem tymi trekkingowymi możliwościami i cudną pogodą bo nie wszyscy tak mają :). Odkrywasz Hiszpanię tak jak kiedyś ja, i kto wie może niedługo znów :), ja bardzo często jechałam przed siebie, parkowałam samochód i ruszałam na szlak albo jeszcze z drogi widziałam na horyzoncie jakiś ciekawy punkt i stwierdzałam, że tam musi być fajnie. I niemal zawsze było. Opieka nad sanktuarium rozpisana wśród chętnych rodzin to super pomysł bo jest szansa na to, że nikt nigdy o tym miejscu nie zapomni...
OdpowiedzUsuńOgrom pozdrowień z pokrytego ciemnymi chmurami świata. Uściski.
U mnie zdecydowanie lato wciąż trwa i o jesieni nikt tu jeszcze nie myśli, choć pogoda z dnia na dzień staje się coraz bardziej kapryśna i pojawiają się chmurki, ale temperatury nie spadają nawet o jeden stopnień... Takiego gorącego lata na Majorce jeszcze nie doświadczyłam. Nawet nie chce mi się myśleć o kocykach, świeczkach, herbatach i tych wszystkich jesiennych cieplutkich detalach :D
UsuńWidzę tutaj mają zapowiedź jakichś być może większych zmian :) Bez względu na to, co Ci przyniesie los, mam nadzieję, że będziesz szczęśliwa.
Jak zawsze, przesyłam słonko w te bardziej ponure rejony Europy. Pozdrawiam
Bardzo Ci zazdroszczę tej pogody. Niestety do północnej Anglii dotarła już jesień i zaczynam popadać w depresję. Wprawdzie czeka mnie jeszcze kilka ciekawych wyjazdów w tym roku, ale niestety nie w takie okoliczności przyrody jakie Ty nam tu serwujesz. Oglądam Twojego bloga i przeboleć nie mogę, że mój wyjazd na Majrokę w 2021 roku nie doszedł do skutku. Ale ja tam kiedys dotrę. Wiatraki na Majorce wciąż na mnie czekają. Uściski :)
OdpowiedzUsuńCo się odwlecze, to nie uciecze, jak to mówią ;) Majorka jeszcze przed Tobą. Tutaj pogoda powoli też się robi kapryśna, ale wysokie temperatury nie odpuszczają. Tak ciepłego września tutaj nie pamiętam.
UsuńPozdrawiam
Jak zawsze pięknie - tereny istotnie stworzone do trekkingu i spacerów.
OdpowiedzUsuńNo i wreszcie robi się też idealna pogoda na takie wyprawy.
UsuńMajorka jest cudowna, zauroczyła nas sobą na dobre. Mamy rezerwację na październik ale nie wiem czy przylecimy bo ciężko już z urlopami. Mimo wszystko noruje Twoje nowe znaleziska :) na tej wyspie nie można się nudzić :)
OdpowiedzUsuńU nas już tez jesiennie, widać to i czuć. Krótkie my tu lato i nie zawsze takie jak by się chciało żeby było :)
Dlaczego październik? Znowu pewnie się miniemy :(
UsuńNa Majorce też już powoli robi się jesiennie, tzn. poranki i wieczory są dość chłodne i ja już np. chodzę w długich spodniach :P Ale w ciągu dnia wciąż jeszcze cieplutko.
Dlaczego październik pytasz??? Dlatego że w Norwegii już jest mocno zimno a na Majorce jeszcze ciepło, tak nam się wydaje :) Plan był, ale niestety anulowałam booking. Niestety nie przylecimy, mamy inne plany :) ale to nic jak nie teraz to następnym razem... wszędzie się nie da być :)
OdpowiedzUsuńMasz rację, tutaj jeszcze cieplutko, a przynajmniej w ciągu dnia, bo noce już chłodnawe. Kurczę, cieszę się, że Majorka tak Wam się spodobała, że chcecie wrócić :)
UsuńJulcia nam mało gdzie się nie podoba, ale faktycznie Majorka nami zawładnęła i sami jesteśmy w szoku. Być może dlatego że był to pierwszy wyjazd po długiej przerwie. Wrócimy i to napewno :)
UsuńMam tak samo, każde miejsce jest fajne, no ale Majorka to jedna wielka miłość! Zupełnie się tego nie spodziewałam.
Usuń